Eh, a ja się nie mam czym zbytnio chwalić. Zacząłem czytać dopiero niedawno, wcześniej to jechałem tylko na tym, co dostałem. Przejrzawszy biblioteczkę naliczyłem max. 100 pozycji, z czego ok. 20 to głównonurtowe sensacje. Oczywiście regały się w domu uginają (do 1000 bym doliczył pewnie), ale w części są to romanse sióstr czy podręczniki fizyki kwantowej, części nawet nie umiem zaszufladkować, bo nie mają opisów na okładkach...
Mam za to już całkiem sporą listę, z którą wyruszam na podbój literatury!
E: Ja też nie kupuję, bo też mnie nie stać Z ostatnich zdobyczy to Święto Rewolucji M. Protasiuka, bo ładnie się do mnie świeciło w Empiku... Ale tak to nie, raczej wypożyczam/pożyczam.
A, i mam taki plan, żeby wydrukować tabelę pozycji, które chce zdobyć (ponad 100 tytułów) i roznieść ją po antykwariatach, żeby mi pozaznaczali co maja i w jakiej cenie.