Ma swój styl. Ale jednak co znaczy skrót DDR?
Ma swój styl. Ale jednak co znaczy skrót DDR?
Mo¿e
Felix,Net i Nika oraz Dziurawy Roboty Robaków
Albo
Felix,Net i Nika oraz Drut Radzi³ówny Rabki
Nie wiem
Dance Dance Revolution!
Souls are soft and fluffy.
Mam nadziejê, ¿e kto¶ jeszcze to przeczyta i byæ mo¿e stwierdzi, ¿e warto by³o poczekaæ.
VI
Felix siedzia³ w jednej z ostatnich ³awek i têpo patrzy³ przed siebie. Próbowa³ wymy¶liæ jaki¶ plan dzia³ania na dzisiejsze spotkanie, chcia³ mieæ dobre argumenty. Drugi raz nie zniós³by podobnego upokorzenia. Mimo wszystko, nie by³ w najgorszym nastroju, SMS uspokoi³ go i pocieszy³. Tylko dlaczego chcia³a siê z nim zobaczyæ w takich okoliczno¶ciach?
- Felix? – Nika wychyli³a siê i pomacha³a mu rêk± przed oczami.
- No, o co chodzi? – szepn±³.
- To fizyka, twoja ulubiona lekcja. – Spojrza³a na niego uwa¿nie. – A ty w ogóle nie s³uchasz. Felix? Felix!
Wystarczy³o, ¿e profesor Czwartek przerwa³ na chwilê swoj± prezentacjê, aby Nika zorientowa³a siê, ¿e mówi za g³o¶no. Przeprosi³a za przeszkadzanie, ale do koñca lekcji zerka³a k±tem oka na Felixa. Net przypatrywa³ siê tej scenie z boku, bardziej zdziwiony ni¿ zaniepokojony zachowaniem przyjaciela. Ten natomiast siedzia³, opieraj±c siê niedbale o ³awkê i nie zdawa³ sobie sprawy z tego, ¿e jest w centrum zainteresowania . Skupia³ siê na tym, ¿e po tej lekcji bêdzie musia³ stawiæ czo³a potworowi o imieniu damska zazdro¶æ. Wyposa¿a³ siê ca³e przedpo³udnie w przeró¿ne bronie, ale obawia³ siê, ¿e ¿adna nie bêdzie wystarczaj±co dobra, by pokonaæ bestiê. W koñcu odrzuci³ wszystkie opcje i postanowi³ wyposa¿yæ siê w najbardziej niezawodn±, choæ prost± broñ – prawdê.
- Ninja, widzê ciê – powiedzia³ Net, dostrzeg³szy Felixa stoj±cego za za³omem ¶ciany.
- Nie chowa³em siê – odrzek³ tamten.
- Co ty siê tak zakampi³e¶ na tej lekcji? Zwykle a¿ siê ¶linisz na te wszystkie do¶wiadczenia, a dzisiaj co?
- A dzisiaj nie – odpar³ po prostu Felix i ruszy³ w stronê wyj¶cia.
- Co on siê tak zacichociemni³? – rzuci³ Net do Niki. – Ju¿ nic nie mo¿na od niego wyci±gn±æ.
- Nie przesadzaj, ostatnio opowiedzia³ nam wszystko, co by³o potrzebne.
- Mojej ciekawo¶ci nie zaspokoi³ – sprzecza³ siê.
- Jeste¶ wiêkszym plotkarzem ni¿ niejedna dziewczyna – odrzek³a Nika i u¶miechnê³a siê nienaturalnie szeroko.
- Moja mêska duma zwija siê pod batem twych plugawych s³ów. – Net zaprezentowa³ krótk± scenkê, obrazuj±c± drêczonego razami cz³owieka, po czym odpowiedzia³ podobnym, sztucznym u¶miechem.
Nika roze¶mia³a siê, tym razem zupe³nie szczerze i pog³aska³a Neta po policzku.
- Mój ty mê¿czyzno. – Net udowodni³, ¿e nie zachowuje siê jak mê¿czyzna, rumieni±c siê zupe³nie jak zawstydzona dziewczynka. Poprawi³ okulary i dla równowagi zacz±³ bawiæ siê jej w³osami. Oboje, zajêci sob± nawzajem, nie zauwa¿yli Felixa, który zawróci³, by porozmawiaæ z nimi przed spotkaniem. Blondyn spojrza³ na nich, pokrêci³ g³ow± i zawiedziony odszed³. Ostatnio wydawa³o mu siê, ¿e wszystkim przeszkadza – rodzicom w udanym wieczorze, przyjacio³om w zacie¶nianiu wiêzi, Laurze w… ? Zacz±³ siê powa¿nie zastanawiaæ, czy powinien i¶æ na to spotkanie. Mia³ naprawdê do¶æ bycia uwik³anym w jakie¶ nieprzyjemne sprawy. Poza tym, choæ ciê¿ko by³o mu siê do tego przyznaæ przed samym sob±, czu³ siê zraniony. Sprawiedliwo¶æ jest ¶lepa i zdecydowanie nie po jego stronie. Nie widzia³ sensu w przeprowadzeniu kolejnej akcji przepraszania, która i tak zapewne skoñczy siê k³ótni±. Mimo wszystkich tych w±tpliwo¶ci i niedomówieñ, postanowi³ zaryzykowaæ i uda³ siê na umówione miejsce.
Opustosza³e okolice pubu o nieokre¶lonym kolorze ¶cian i nieznanej nazwie wydawa³y siê, nawet tak niezorientowanemu w randkowych rytua³ach ch³opakowi jak Felix, nieodpowiednie na spotkanie z dziewczyn±. Spojrza³ na ekran GPS-a i z niechêci± stwierdzi³, ¿e jest pod w³a¶ciwym adresem. Teraz ju¿ zupe³nie przesz³a mu ochota na rozmowê. Niech to, przecie¿ nie jecha³ taki kawa³ drogi po to, ¿eby teraz zawróciæ. Poprawi³ sobie d³oni± grzywkê tak, by nie wpada³a mu w oczy i pchn±³ poobdzierane drzwi. Ze ¶rodka buchnê³o ciep³e, przesi±kniête zapachem piwa powietrze. Felix z niepokojem rozejrza³ siê po prawie pustym lokalu. Zaciekawieni widokiem tak m³odej osoby ³ysiej±cy posiadacze poka¼nych brzuchów zaczêli przygl±daæ siê Felixowi i u¶miechaæ siê szyderczo. Kiedy blondyn zda³ sobie sprawê, ¿e co¶ tu jest powa¿nie nie tak, poczu³ czyj±¶ ciê¿k±, na pewno nie damsk±, d³oñ na swoim ramieniu. Chcia³ j± str±ciæ, ale palce nieznajomego zacisnê³y siê bole¶nie na jego przedramieniu. Felix odwróci³ siê, by spojrzeæ na osobê, która w³a¶nie stara³a siê o zostawienie siniaków na jego rêce i ze zdziwieniem odkry³, ¿e poznaje tego wysokiego ch³opaka. Spojrza³ w dó³, na jego obuwie i wówczas u¶wiadomi³ sobie, ¿e tego SMS-a nie wys³a³a Laura.
***
Zanim Net i Nika zd±¿yli siê zorientowaæ, Felix znikn±³ im z oczu.
- Czy ja mam tylko takie wra¿enie, czy nasz almost lover czego¶ nam nie chce powiedzieæ? – Net nawet nie ukrywa³ rozdra¿nienia. – Ostatnio wszyscy mamy jakie¶ tajemnice, które w sumie i tak wychodz± szybko na jaw. K³amstwa maj± krótkie nogi i p³askostopie.
- Ja siê w to nie mieszam – odpar³ a zapobiegawczo Nika, przypominaj±c sobie, ¿e ostatnio jej troska przynios³a wiêcej szkód ni¿ po¿ytku.
- Ja tu wyczuwam jak±¶ czerwonow³os±, zakrêcon± punkówê – ci±gn±³ Net, udaj±c, ¿e zwêszy³ jaki¶ trop.
- Siad, piesku! – rozkaza³a Nika, machaj±c odpowiednio rêk±.
- Tak nisko nie upad³em, nie zmieszczê siê pod kobiecym pantoflem – odburkn±³ Net, u¶miechaj±c siê mimowolnie.
- A pod glanem by¶ siê zmie¶ci³? – spyta³a Nika, podnosz±c zawadiacko brew. Net spojrza³ na ni± wzrokiem seryjnego, psychodelicznego klauna-mordercy i wyci±gn±³ rêce w ge¶cie, który nie pozostawia³ z³udzeñ co do jego zamiarów.
- Run – rzuci³.
- Nie! Nie mo¿esz, w szkole zabrania siê torturowania uczniów. – Prze³knê³a ¶linê. – Tylko nie ³askotki!
Tego dnia przed szko³± widziano dwójkê nastolatków, ¶cigaj±cych siê w topniej±cym ¶niegu.
***
- Pogadamy – rzek³ spokojnie nieznajomy, nie pytaj±c Felixa o zdanie.
- Jak tylko pu¶cisz moje ramiê – wysycza³ przez zaci¶niête zêby. Ludzie w barze zaczynali wymieniaæ znacz±ce spojrzenia miêdzy sob±. Ch³opak rozlu¼ni³ uchwyt i podszed³ do oddalonego stolika, po czym skin±³ na Felixa.
- Chyba siê domy¶lasz, o czym chcê porozmawiaæ – zacz±³ ch³opak.
- Tak, Res – odpar³, k³ad±c nacisk na ostatnie s³owo. – Ale ¿eby¶ siê nie zdziwi³, nie odpuszczê tak ³atwo.
- No, proszê, proszê – wychrypia³ Res, u¶miechaj±c siê gorzko. – Czy ty masz w ogóle pojêcie z kim rozmawiasz, blondi?
W Felixie krew zawrza³a, ale jego spokojne usposobienie pozwoli³o mu siê w porê opanowaæ.
- Domy¶lam siê, ¿e z ch³opakiem Laury – wysycza³ przez zaci¶niête zêby.
Na twarzy Resa, niespodziewanie, pojawi³ siê wyraz zdziwienia.
- Ch³opakiem? – Wydusi³ w koñcu. – Bynajmniej. Jestem jej bratem.
Felix gapi³ siê na ch³opaka, jakby na ¶rodku g³owy nagle wyrós³ mu kaktus.
- To… wiele wyja¶nia. I wiele zmienia.
- Pos³uchaj m³ody, moja siostra ostatnio nie by³a zbyt szczê¶liwa przez ciebie, z tego, co pisa³a w mailach.
- Pisa³a… o mnie? – powiedzia³ zduszonym g³osem Felix.
- No b³agam, man up! – Res przewróci³ oczami i klepn±³ Felixa w plecy tak, ¿e tamten na chwilê straci³ oddech. – To ma byæ mêska rozmowa, ¿adnych b³agañ, szlochów czy innych babskich chwytów.
W obskurnej knajpie, przy porysowanym stoliku, dwóch nastolatków mierzy³o siê wzrokiem.
Ostatnio edytowane przez Addictowa ; 31-07-12 o 21:15
[dzi¶ 14:57]Zegarmistrz: ja mam teoriê odno¶nie tego - po prostu papier, ok³adka, zapach, to wszystko nam siê kojarzy z czytaniem, czyli czym¶ fajnym i to kwestia przyzwyczajenia, trochê jak psy Paw³owa, widz±c now± ksi±¿kê czy czuj±c zapach farby drukarskiej, odczuwamy przyjemno¶æ, bo te nam siê kojarz± z istot± ksi±¿ki - czytaniem
[dzi¶ 14:58]Drago: czyli tak jakby orgazm na widok ksi±¿ki?
[dzi¶ 16:56]Drago: Magda, my tylko kontemplujemy Twoje matematyczne kszta³ty
Uff, ju¿ siê ba³am, ¿e porzuci³e¶/³a¶ projekt. Kolejny fragment jak zwykle miodzio.
"Vive in umbra, utinam lucem creare"
"My, sady¶ci, wiemy jak bawiæ siê bez ma³aWiemy jak katowaæ, by ofiara zap³aka³aTo jest ta cudowna krew
To jest nasz morderczy zewMamy no¿e, których nie ma nikt innyDo zabawy ogieñ i sznurNa pale nawlekamy niewinnych
jakie¶ takie inne ni¿ poprzednie party? ale no spoko ogólnie
Olejmy wszystko, liczy siê tylko to co teraz
Ty jeste¶ blisko, wiêc mogê nawet dzi¶ umieraæ
I tak prze¿y³em wiêcej ni¿ przeciêtniacy
Bo nie ba³em siê wzi±æ swojego ¿ycia w swoje ³apy
Przeczyta³am w³a¶nie ca³e opowiadanie i muszê powiedzieæ, ¿e strasznie wci±gaj±ce. Inne ni¿ FNiN, wiêcej w±tków mi³osnych i to mi siê najbardziej podoba. Czekam na kolejne czê¶ci, bo strasznie jestem ciekawa zakoñczenia.
Tytu³ zostanie czê¶ciowo wyja¶niony, wystarczy przeczytaæ.
VII
Nika i Net, zmêczeni i zasapani, wpadli przez lekko skrzypi±ce drzwi do lokalu, w którym mie¶ci³a siê kawiarenka Zbêdne Kalorie.
- Przegra³e¶! – wysapa³a Nika, uciskaj±c mocno miê¶nie pod ¿ebrami. – Stawiasz!
- Oszukiwa³a¶! – Net oskar¿ycielsko wyci±gn±³ wskazuj±cy palec w jej stronê. – W takich butach nie mogê z tob± konkurowaæ, glaniaro.
- Tak siê t³umacz – odpar³a ze ¶miechem Nika, zajmuj±c przytulne miejsce w k±cie, obok grzejnika. – Mo¿e powiniene¶ trochê potrenowaæ? – Szturchnê³a go delikatnie palcem w brzuch.
- Kobieto, czego ty ode mnie wymagasz? – oburzy³ siê Net. – Ja æwiczê umys³, nie miê¶nie.
Pani Basia podesz³a do stolika, próbuj±c ukryæ u¶miech za zas³on± z d³ugich blond w³osów.
- To co zwykle, go³±beczki? – za¶mia³a siê, odgarniaj±c jednak kosmyk za ucho.
- Go³±beczki? – zdziwi³ siê Net. – To mo¿e od razu turkawki?
Nika zarumieni³a siê i zachichota³a cicho.
- W³a¶ciwie to mam dzisiaj ochotê na kubek ciep³ego kakao – powiedzia³a Nika, grzej±c zmarzniête d³onie o kaloryfer.
- Có¿, w takim razie dwie szarlotki i dwa kubki kakao. – Net nie móg³ zrozumieæ, czemu pani Basia tak dziwnie siê na niego patrzy. – Mam co¶ na nosie?
- Nie, nie, raczej w oczach. – Mrugnê³a do Niki, gdy Net odwróci³ siê, by zastanowiæ siê nad sensem tego zdania. Rudow³osa uda³a, ¿e niczego nie zauwa¿y³a i przy³o¿y³a wewnêtrzn± stronê d³oni do policzków, ¿eby je ogrzaæ.
- Wiesz o co jej chodzi³o? – zapyta³ Net, wieszaj±c ich okrycia na wieszaku.
- Szk³a ci zaparowa³y – odpar³a Nika, i zdjê³a mu z nosa okulary, maskuj±c zmieszanie.
- Sam bym to zrobi³ – rzuci³ Net, pozbawiony zmys³u wzroku. – £adna z ciebie ruda plama.
Nika skoñczy³a wycieraæ okulary i poda³a je ch³opakowi.
- Thanks, ginger – podziêkowa³ Net, przypadkiem dotykaj±c rêki Niki. Przed jego oczami na u³amek sekundy pojawi³ siê jasno o¶wietlony korytarz. – D¿izas!
- Co siê sta³o? – spyta³a Nika w momencie, kiedy Net chwyci³ j± mocniej za rêkê. Obraz przed jej oczami zawirowa³ i znalaz³a siê w o¶wietlonym jasnymi jarzeniówkami korytarzu. Obok niej sta³ kto¶ i trzyma³ j± za rêkê. Kiedy jej wzrok przyzwyczai³ siê do otoczenia, rozpozna³a burzê ciemnoblond w³osów, panosz±c± siê na g³owie przyjaciela.
- No siemka, ma³a. Zawsze przenosisz siê do innego ¶wiata, gdy ciê dotykam? – za¿artowa³ Net, poruszaj±c brwiami jak Johnny Bravo. – A tak serio, to wszystko OK?
- Czy my…? – Nika potar³a czo³o wierzchem d³oni i rozejrza³a siê pobie¿nie. – Czy my mamy wspólnie wizjê?
- Chyba tak. Ale wydaje mi siê, ¿e siedzimy teraz te¿ w Zbêdnych Kaloriach – odpowiedzia³ Net.
- Te¿? – przestraszy³a siê dziewczyna. – Jak to mo¿liwe, ¿e obydwoje jeste¶my ¶wiadomi w tej wizji? Zwykle by³e¶ biern± postaci± albo raczej ofiar±.
- No dziêki – pufn±³ ch³opak, puszczaj±c jej rêkê i ruszaj±c naprzód.
- Czekaj! Nie o to mi chodzi³o – podbieg³a do Neta i spojrza³a na niego powa¿nie. – Teraz jeste¶my oboje ¶wiadomi, w dodatku wiemy, ¿e jeste¶my jednocze¶nie w innym miejscu. Ja nie widzê kartek, ty pewnie nie widzisz matrixowych kaskad. To jak synchroniczne zasypianie, kiedy próbowali¶my dostaæ siê razem do Pa³acu Snów.
- Racja – przytakn±³ Net. – Tam, w kawiarence, po³o¿y³em swoj± d³oñ na twojej i tak jako¶ nas tu wrzuci³o. Trochê tu pusto.
Rzeczywi¶cie, korytarz by³ pusty, je¶li nie liczyæ wisz±cych pod sufitem lamp i bia³ych drzwi rozstawionych w nierównych odstêpach.
- Idziemy dalej, czy po prostu otwieramy jakie¶ drzwi i wtedy zastanawiamy siê czy wiaæ? – spyta³ pragmatycznie.
Nika nie odpowiedzia³a na jego pytanie, tylko po prostu nacisnê³a klamkê najbli¿szych drzwi i uchyli³a je na tyle, by móc zajrzeæ do ¶rodka. Sta³a tak, z g³ow± po drugiej stronie framugi i po parunastu sekundach zreflektowa³a siê i zatrzasnê³a szybko drzwi.
- D¿izas! Zrobi³a¶ to tak szybko, ¿e mog³a¶ sobie przytrzasn±æ g³owê – krzykn±³ Net, patrz±c na rudow³os±. Ta nie wygl±da³a za dobrze. Zblad³a i nerwowo patrzy³a na inne drzwi.
- Chod¼my dalej – rzuci³a i pospiesznie ruszy³a dalej. – Tu nie ma nic ciekawego.
- Serio? Tak ³atwo mnie nie nabierzesz.
- Od kiedy to siê nie boisz? – rzuci³a z³o¶liwie Nika.
- Nie no, teraz, jak mi ju¿ wjecha³a¶ na moje mêskie ego, to zajrzê tam na pewno. – Nika ruszy³a jak pershing w stronê drzwi i zas³oni³a je swoim chudym cia³em.
- Za cienka jeste¶ na takie triki. – Net z ³atwo¶ci± oderwa³ j± od klamki, której siê uporczywie trzyma³a. – No, co tam jest, ¿e nie mogê tego zobaczyæ?
Nika jêknê³a i pu¶ci³a ramiê ch³opaka. Zaczê³a intensywnie patrzeæ siê na czubki swoich martensów.
- Okeej… - Net by³ wyra¼nie zaniepokojony, ale te¿ zaciekawiony. Odetchn±³ g³êboko i otworzy³ drzwi na o¶cie¿. Otworzy³ szeroko oczy i poczerwienia³ na twarzy. – D¿izas! Ja piórkujê, co to ma byæ!
Nika prze³ama³a siê, podesz³a do niego i przytuli³a siê do niego w pasie. Delikatnie j± odepchn±³.
***
Tymczasem Felix by³ w trakcie decyduj±cego starcia z bratem Laury.
-… no i jak ju¿ mówi³em, interesujê siê robotami. Nic nadzwyczajnego – zakoñczy³ swoje opowiadanie Felix.
- Robotami, mówisz? – Res zdawa³ siê intensywnie nad czym¶ zastanawiaæ. – Czytasz ksi±¿ki Lema, ogl±dasz Star Wars?
Felix pokrêci³ wolno g³ow±.
- Nie o to chodzi, chocia¿ w sumie masz racjê. Ja konstruujê roboty.
Mina ch³opaka widocznie siê zmieni³a. Felix nie by³ pewien, ale wydawa³o siê, ¿e uda³o mu siê zaimponowaæ Resowi.
- Nie¼le. – Brunet u¶miechn±³ siê pod nosem. – Mo¿e trochê ciê nie doceni³em. Zaprojektowa³e¶ ju¿ jakiego¶ R2D2?
- Pos³uchaj, nie chcê i nie bêdê opowiada³ ci o moim najwiêkszym projekcie. – Siedz±cy naprzeciw niego ch³opak wygl±da³ na lekko rozz³oszczonego. – Za to mogê ci pokazaæ parê robotów, które wzi±³em ze sob±.
Po³o¿y³ plecak na kolanach i wyci±gn±³ z niego starego Penetratora, yoyobota i dwa S³u¿uki. Staraj±c siê zachowaæ jak najwiêksz± dyskrecjê, by nie wzbudziæ niepotrzebnego zainteresowania, Felix prezentowa³ po kolei dzia³anie ka¿dego robota i opowiada³ o jego funkcjach. Na pocz±tku Res próbowa³ zachowaæ minê pokerzysty, ale ciekawo¶æ zwyciê¿y³a – zaintrygowany ch³opak przygl±da³ siê przedmiotom, bra³ je do rêki, by przyjrzeæ siê z bliska szczegó³om i co chwilê zadawa³ pytania. Po skoñczonej prezentacji to Felix by³ gór±.
Res odetchn±³ g³êboko, przymkn±³ na chwilê oczy i u¶miechaj±c siê, powiedzia³:
- Widzê, ¿e siê pomyli³em. – Otworzy³ oczy. – Chyba jeste¶ w porz±dku.
- Za to ty nie jeste¶ – odpowiedzia³ mu dziewczêcy, ale stanowczy g³os. Ch³opak rozejrza³ siê, poszukuj±c ¼ród³a g³osu. Felix te¿ go rozpozna³. Zdenerwowany, odwróci³ siê i ujrza³ Laurê, siedz±c± okrakiem na krze¶le przy s±siednim stoliku. Mia³a na sobie powycierane, ciemnofioletowe spodnie i zupe³nie czarn± koszulkê bez ¿adnego nadruku. Ca³kiem przy okazji Felix stwierdzi³, ¿e dziewczyna wygl±da genialnie.
- Spokojnie, siostra – rzek³ Res obronnie. – Ju¿ sobie wszystko obgadali¶my.
Laura wsta³a z krzes³a, podesz³a wolno do stolika, nachyli³a siê nad stolikiem tak, ¿e prawie styka³a siê czo³em z g³ow± brata i wówczas wysycza³a:
- Jak mog³e¶ – walnê³a piê¶ci± w stó³, a¿ yoyobot podskoczy³ na blacie – ukra¶æ moj± komórkê i napisaæ w moim imieniu wiadomo¶æ ?! W ¿yciu ci ju¿ nie zaufam!
- Hej, hej. – Ch³opak próbowa³ j± uspokoiæ, wyci±gaj±c powoli rêce w jej stronê. – Nie spinaj siê tak, chcia³em tylko co¶ sprawdziæ.
- No to sprawdzi³e¶ – warknê³a. – Felix, idziemy!
Blondyn by³ tak zaskoczony tym, ¿e Laura siê do niego odezwa³a, ¿e zerwa³ siê z miejsca, wrzuci³ roboty pospiesznie do plecaka i pobieg³ za dziewczyn±, która w³a¶nie wychodzi³a przez drzwi.
- Co za tupet! – krzycza³a, nie zwracaj±c uwagi na ogl±daj±cych siê za ni± ludzi. Felix szed³ szybkim krokiem u jej boku. – Nawet nie by³ na tyle m±dry, ¿eby usun±æ tê wys³an± wiadomo¶æ. Pacan…
- Laura – próbowa³ jej przerwaæ Felix.
- …dyta, kretyn! – Laura zatrzyma³a siê by wzi±æ g³êboki oddech.
- Laura… - Ch³opak delikatnie z³apa³ j± za ramiê.
- A ty! Z tob± jeszcze nie skoñczy³am! – Obróci³a siê i poca³owa³a Felixa, który zaskoczony tym nag³ym gestem, odruchowo obj±³ j± w pasie. Tym razem to nie by³ zwyk³y buziak w policzek.
***
Rêka Neta omsknê³a siê i kontakt miêdzy nim, a Nik± zosta³ przerwany. Oboje przebudzili siê w tym samym momencie i od razu spojrzeli na siebie. Szkliste oczy Niki b³agalnie wpatrywa³y siê w roziskrzone gniewem oczy Neta.
- D¿izas! – szepn±³ oburzony. – To jaka¶ pogrzana, por±bana równoleg³a rzeczywisto¶æ!
Nika zwalczy³a chêæ rozp³akania siê, prze³knê³a ¶linê i wymamrota³a:
- Te drzwi przypomina³y mi fragment z t± dziwn± sal± z „Alicji w Krainie Czarów”.
- Tak, tylko, ¿e tu nie czeka³a na nas milutka Królowa Kier, tylko co¶ o wiele gorszego.
- My¶lisz, ¿e to by³o ostrze¿enie czy gro¼ba? – spyta³a Nika.
W tym momencie pojawi³a siê pani Basia z ich zamówieniem.
- Co siê z wami dzia³o? Wygl±dali¶cie, jakby¶cie spali z otwartymi oczami.
- Aaa… d³ugo tak siedzieli¶my? – zapyta³ cicho Net.
- Przynajmniej piêæ minut – odpar³a, przygl±daj±c im siê badawczo. – Na pewno wszystko w porz±dku?
- Jasne, mieli¶my b³±d w matrixie, zawiechê, defekt mózgu, z³apali¶my nieogar…
- W takim razie ciep³e kakao na pewno wam siê przyda – za¶mia³a siê i odesz³a w stronê lady.
- Net… - zaczê³a Nika.
- S±dzê, ¿e dostali¶my zwiêkszon± dawkê - dwa w jednym – odpowiedzia³ dziwnie zmienionym g³osem i spojrza³ smutnym wzrokiem na zmartwion± dziewczynê.
Ostatnio edytowane przez Addictowa ; 14-08-12 o 19:02
[dzi¶ 14:57]Zegarmistrz: ja mam teoriê odno¶nie tego - po prostu papier, ok³adka, zapach, to wszystko nam siê kojarzy z czytaniem, czyli czym¶ fajnym i to kwestia przyzwyczajenia, trochê jak psy Paw³owa, widz±c now± ksi±¿kê czy czuj±c zapach farby drukarskiej, odczuwamy przyjemno¶æ, bo te nam siê kojarz± z istot± ksi±¿ki - czytaniem
[dzi¶ 14:58]Drago: czyli tak jakby orgazm na widok ksi±¿ki?
[dzi¶ 16:56]Drago: Magda, my tylko kontemplujemy Twoje matematyczne kszta³ty
*Mruga oczyma.*Alicja w krainie czarów?M³oda czy doros³a.Taa i sk±d to szybkie buzi buzi cmok cmok?Plan?
Czekam na nastêpne czê¶ci ;] Masz talent.
Kim¿e bym by³a nie bêd±c sob±?
Aktualnie 1 u¿ytkownik(ów) przegl±da ten w±tek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 go¶ci)