Nie istnieje podpisany przez Hitlera dokument, w którym decydowałby o Holocauście. To jeszcze nie znaczy, że nie ma na to dowodu - a jakie są dowody i na ile są przekonujące to może umie powiedzieć Andrzej?
Nie istnieje podpisany przez Hitlera dokument, w którym decydowałby o Holocauście. To jeszcze nie znaczy, że nie ma na to dowodu - a jakie są dowody i na ile są przekonujące to może umie powiedzieć Andrzej?
Pułkownik Aureliano Buendia zorganizował trzydzieści dwa zbrojne powstania i wszystkie przegrał. Wyszedł cało z czternastu zamachów, siedemdziesięciu trzech zasadzek i sprzed wycelowanych w niego karabinów plutonu egzekucyjnego. Odrzucił dożywotnią rentę ofiarowaną mu po wojnie i do późnej starości utrzymywał się ze sprzedaży złotych rybek.
Właśnie o to mi chodzi, o wskazanie jakiegoś "nie można było X bez zgody Fuhrera, nie moża było holocaustu bez X".
Jestem, jestem! :v
Tak, tak jak powiedzieliście na poprzedniej stronie - nie ma dowodu, że Adolf Hitler wiedział o Holocauście. Wspomniany już David Irving, mocno zdemonizowany przez media historyk, ufundował nagrodę w wysokości 500 tysięcy dolarów w zamian za dowód jednoznacznie stwierdzający, że Führer wiedział o tym, co się działo w kacetach. Do tej pory nikt się nie zgłosił, więc Irving jest górą.
Nadmieniam tylko i przestrzegam, że ''nie ma dowodu, że Hitler wiedział o obozach'' i ''Hitler nie wiedział o obozach'', to są dwa całkowicie różne stwierdzenia.
Na korzyść tej teorii świadczą następujące fakty:
- nie ma ani jednego rozkazu, czy raportu dotyczącego Holocaustu, a podpisanego przez Hitlera;
- nie ma ani jednego zdjęcia, czy świadka, który potwierdzałby, że Hitler odwiedzał/mówił o zagładzie;
- kiedy generał Heinz Guderian, szef sztabu Wehrmachtu 27 stycznia 1945 roku poinformował Hitlera o zdobyciu Auschwitz przez Sowietów, ten wzruszył tylko ramionami - dla niego ta nazwa nic nie znaczyła i nic mu nie mówiła.
- rozmowa między Reichsführerem SS, a generałem Karlem Wolffem z lata 1942 roku, z której wynikało, że to sam Himmler ukrywał przed Hitlerem temat ostatecznego rozwiązania.
Czy było to możliwe, że Adolf Hitler nie wiedział o obozach? W biurokratycznym koszmarze, jakim była III Rzesza, było to jak najbardziej prawdopodobne. Wiele akcji, podejmowanych przez oddziały wojska, SS, policji, było wykonywanych bez wiedzy tzw. ''góry''. Hitler nie zajmował się każdym możliwym aspektem prowadzenia wojny - od bezpieczeństwa i zwalczania wrogów Rzeszy był Główny Urząd Bezpieczeństwa - RSHA, w skład którego wchodziły m.in.: SS, SD (kontrwywiad wewnętrzny), Gestapo (tajna policja), Kripo (policja kryminalna), Orpo (policja porządkowa), później dołączył do tego wywiad zagraniczny (Abwehra, przemianowana na Amt-Mil), i to tego rodzaju instytucje mogły zajmować się mordowaniem bez wiedzy Hitlera. Zresztą, Hitler był oderwany w wielu aspektach od rzeczywistości - dobitnym tego przykładem jest koniec wojny, kiedy dowodził nieistniejącymi armiami, czekał na wyimaginowane ''cudowne bronie'' i kazał rozstrzeliwać wszystkich możliwych ''defetystów'' i ''tchórzy''.
David Irving ogólnie jest ciekawą postacią - jest amatorem, który napisał jedne z najlepszych książek biograficznych, wielokrotnie wzbudzał skandale swoimi wypowiedziami, opacznie rozumianymi i przedstawianymi przez media (choćby coś, co uznano za tzw. ''kłamstwo oświęcimskie''). Ale - jak pokazuje czas - to on jest górą, a nie jego krytycy.
There are no atheists in foxholes
Ernie Pyle
Lotnisko Rhein-Main we Frankfurcie. Ląduje angielski samolot. wyhamowuje, staje i stoi. Wieża każe mu kołować do terminala, Anglik stoi. Wreszcie przyznaje się, że nie wie, w którą to stronę. Wieża tłumaczy mu drogę, przy okazji rzuca uwagi pod adresem Brytyjczyka, kończąc pytaniem: Nigdy nie byłeś we Frankfurcie?
Anglik odpowiada: Byłem, w 1944 roku. Ale wtedy tylko coś zrzucałem i nie lądowałem tutaj.
Wyobraźmy sobie taką planetę, na której mieszkają istoty oddychające amoniakiem. Czy gdyby tam były jakieś rozumne istoty, to mogłyby utworzyć cywilizację? Przecież ludzie zaczęli od odkrycia ognia. Skoro na tej planecie jest amoniak zamiast tlenu, to czy ewentualne rozumne istoty byłyby w stanie odkryć właściwości ognia? Ogień jest podtrzymywany przez tlen, a amoniak chyba nie podtrzymuje.
Być może zaczęłyby rozwijać swoją cywilizację od jakichś innych odkryć. Może ogień nie byłby im potrzebny i nigdy by go nie odkryły, ani nie zbadały jego właściwości?
"Oko za oko uczyni tylko cały świat ślepym." ~Mahatma Gandhi
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)