Wegetarianizm i tym podobne

[Mortenka]

Jeśli taki temat już był to wybaczcie. Nigdzie nie mogę znaleźć.

Jak w temacie. Chcę poznać Wasze opinie na temat wegetarianizmu, jego odmian (np. weganizm) i tym podobnych. Jeśli się dyskusja rozkręci to może napiszę coś od siebie, choć zdecydowanie wolę czytać wypowiedzi innych.

[Karol(ina)]

Co do wegetarianizmu nic nie mam, jak ktoś nie chce jeść mięsa albo produktów zwiarzęcych, to niech nie je, ja mu nie będę w tym przeszkadzać. Denerwuje mnie tylko to, że niektórzy wegetarianie zmuszają np. swoje dzieci do wegetarianizmu i nie mają one prawa wyboru co chcą jeść, albo namawiają znajomych żeby również byli wegetarianami. Ogólnie bardzo mało wiem o wegetarianizmie i jego odmianach, ale mam kilku znajomych, którzy na nerwy działają mi swoimi gadkami o zabijaniu zwierząt, wykorzystywaniu ich, itp. Ok, jak chcą niech próbują przekonywać innych do swoich racji, ale bez przesady.

[Awangardowy Kaloryfer]

Wegetarianizm jak najbardziej OK. Pochwalam, sam się zastanawiam chociaż nie wiem czy dam radę :E Weganizm to już jak dla mnie lekka przesada, idea też szczytna ale mimo wszystko... Co do takich rzeczy jak witarianizm i frutarianizm to wolę się nie wypowiadać, bo plułbym jadem na kilometr. Debilizm totalny i tyle.

[Zegarmistrz]

Wegetarianizmu nie rozumiem. Wegetarianizmu jako idei samej w sobie, nie faktu, że ktoś nie lubi mięsa. Człowiek z natury jest wszystkożerny i do życia potrzebne mu jest i mięso i rośliny. Nie jedząc mięsa ze względu na zwierzątka, które umierają, nie prezentuje dla mnie niczego dobrego, poza silną wolą. I głupotą.
Inna sprawa, to właśnie nielubienie mięsa. Znałem jedną taka osobę, która nie jadła mięsa wyłącznie dlatego, że jej nie smakowało. Mówiła, że nie jest wegetarianinem a jaroszem... Cokolwiek to znaczy . Nie lubi, nie je. Z jakiegoś powodu jej organizm mięsa nie potrzebuje.

[Awangardowy Kaloryfer]

Człowiekowi nie POTRZEBA mięsa. Nie musi jeść go koniecznie. Wszystkożerność oznacza właśnie, że może się żywić też innymi rzeczami.
Tak btw. "Nie jedząc mięsa ze względu na zwierzątka, które umierają, nie prezentuje dla mnie niczego dobrego, poza silną wolą. I głupotą." Dla mnie teraz Ty nie prezentujesz nic dobrego, jedynie głupotę

[Zegarmistrz]

Tak, głupotę. Z tego powodu, że sądzą, że niejedzenie przez nich mięsa cokolwiek w tej kwestii zmienia. Ilu jest wegetarian na świecie? 5% całej populacji? Nie wiem, ale wątpię, żeby było więcej. Załóżmy, że pięć. To zabijanych jest tylko 95% zwierząt, które by zabijano, gdyby wegetarianie jedli mięso... Brawo. Mnie o wiele bardziej interesuje sposób, w jaki to się robi. Czasami gdy czytam czy oglądam relacje na ten temat, to coś mnie... Ale co tam, ktoś nie je mięsa, super! Co tam, że właśnie w tej chwili najprawdopodobniej jakiś człowiek obciął żywemu zwierzęciu nogi, żeby nie uciekało i czeka aż się wykrwawi, co mnie obchodzi, że jakaś damulka zamówiła sobie futro z norek i kilkaset tych zwierząt będzie obdzieranych żywcem ze skóry, że taniej jest nie dać zwierzęciu jeść, żeby umarło, niż zabić je w humanitarny sposób, a czepianie się mnie, że kupuję jajka "trójki", to już kpina. Przecież jestem wegetarianinem, nie jem mięsa!

[Awangardowy Kaloryfer]

I właśnie takiego myślenia w ludziach nienawidzę. Skoro to nic nie zmieni w skali świata, to po co mam mieć własne poglądy? Lepiej dostosować się do większości i iść za tłumem. (widać szczególnie podczas wyborów) Czasem się zastanawiam, co by było, gdyby każdy postępował zgodnie ze swoimi przekonaniami...
Ale mnie nie... no dobra, obchodzi. Ale czy to, że inni są synami źle prowadzących się matek, oznacza, że moje bycie dobrym będzie bez sensu? Nie będzie. Będzie miało wielki sens - dla mnie i mojego otoczenia.

[Snorri]

Cóż wegetarianizm w moim przypadku byłby trudny do wykonania albowiem nienawidzę ryb i grzybów. Wcale nie znaczy to że jestem sado-maso i lubię patrzeć jak świnkom obcinają cokolwiek. Myślę że powinno się temu jakoś zaprotestować a przynajmniej żeby nie wyglądało to na robotę mordercy - psychopaty. Ale niestety muszę zgodzić się z Zegiem. Jeden wegetarianin w tą czy tamtą nie zrobi nikomu różnicy. Z kolei* weganizm, frutarianizm itp to już przesada


___
*a nie 'skolej!'

[Zegarmistrz]

Kwestia tego, co uważasz, że "bycie dobrym". Niejedzenie mięsa... No... Okej .

I tak, niejedzenie mięsa przez znikomy procent ludzi nie zmieni nic w skali świata. O wiele większą siłę mają ludzie, którzy zdają sobie sprawę z tego, że dwa złote tańsze pudełko jajek to zazwyczaj o wiele większe cierpienia zwierząt je znoszących. Cały mój poprzedni post o tym mówił i był niejako apelem, by działać. Widocznie niezbyt czytelnym. Nie widzę nigdzie poglądu "skoro to nic nie zmieni w skali świata, to po co mam mieć własne poglądy?". A tym bardziej związku między niejedzeniem mięsa a zmienianiem świata. Chcę jeść mięso ze zwierząt, które zostały zabite w humanitarny sposób. Nie przestać je jeść, niejako umywając ręce od zjawiska, które opisałem w poprzednim poście.

[Awangardowy Kaloryfer]

Kwestia tego, co uważasz, że "bycie dobrym". Niejedzenie mięsa... No... Okej .

ARGH, tu nie chodzi o fakt niejedzenia mięsa.

I tak, niejedzenie mięsa przez znikomy procent ludzi nie zmieni nic w skali świata.

A ten znowu pie***li o tym samym.

O wiele większą siłę mają ludzie, którzy zdają sobie sprawę z tego, że dwa złote tańsze pudełko jajek to zazwyczaj o wiele większe cierpienia zwierząt je znoszących. Cały mój poprzedni post o tym mówił i był niejako apelem, by działać. Widocznie niezbyt czytelnym. Nie widzę nigdzie poglądu "skoro to nic nie zmieni w skali świata, to po co mam mieć własne poglądy?". A tym bardziej związku między niejedzeniem mięsa a zmienianiem świata. Chcę jeść mięso ze zwierząt, które zostały zabite w humanitarny sposób. Nie przestać je jeść, niejako umywając ręce od zjawiska, które opisałem w poprzednim poście.

Aha. Czyli "moje zwierzątka były zabite kulturalnie, ja jestem czysty, a ty nie jesz i przez to umywasz rączki mając wy****ne na cierpienia braci mniejszych." Otóż nie, chciałbym przestać jeść bo NIE mam wy****ne.

Tak, głupotę. Z tego powodu, że sądzą, że niejedzenie przez nich mięsa cokolwiek w tej kwestii zmienia. Ilu jest wegetarian na świecie? 5% całej populacji? Nie wiem, ale wątpię, żeby było więcej. Załóżmy, że pięć. To zabijanych jest tylko 95% zwierząt, które by zabijano, gdyby wegetarianie jedli mięso... Brawo.

Jasno stąd wypływa, że niejedzenie miesa przez jednostkę nic nie zmieni i nie ma sensu. A jak nie miało wypływać, to inaczej formułuj swoje posty.