Konpopoz jako przeistoczenie... przeistoczenie? no niech będzie.
Konpopoz dąży do wolności. Jest niewolnikiem, później jest tym złym, a na końcu następuje przeistoczenie i przestaje być robotem, a do tego chyba zaczyna się kumplować z Manfredem.
Okazuje się że posiadanie ciała jest ograniczeniem a nie zaletą. O dziwo Manfred myśli (np. w OS) że posiadanie ciała jest zaletą, Konpopoz myśli na odwrót. Idąc tą drogą można pomyśleć, że Golem-Golem może się zbuntować.
Każdy program AI w tej książce był "przyczepiony" do jakiegoś tematu. Np. Manfred zajmuje się sterowaniem ruchem. Golem-Golem i Konpopoz mieli swoje ciała. Teraz Konpopoz staje się programem AI bez ciała i bez zadania. Będzie błąkać się w internecie bez celu. Chyba że Manfred będzie go wykorzystywał jako siłę roboczą, ale to może wywołać kolejny bunt.
No cóż to są moje przemyślenia. A żeby było o czym dyskutować, rzucam pytanie, czy Konpopoz i Manfred zostaną przyjaciółmi? Czy Konpopoz znowu nie zostanie tym złym?