Kiedyś musiało się to zdarzyć. Szczerze mówiąc dziwiłam się jak Nika tak długo radzi sobie bez dodatkowych dochodów. Chleb starczający na cały tydzień, to w ogóle jest jakaś abstrakcja. Chyba, że go trzymała w lodówce. Pomysł z kupieniem kosmetyków nie był aż taki głupi, poza tym, z tego co sugeruje okładka, Nika rzeczywiście nie wygląda na swój wiek. Trochę makijażu (oczywiście umiejętnie nałożonego) może zmienić wyraźnie wygląd. Różnicę tę widać zwłaszcza wtedy, gdy dziewczyna się wcześniej nie malowała.
Scenka z przyjęcia Niki do pracy była jakby trochę nieżyciowa, ale w sumie nie wiem dokładnie, jak to wygląda, gdy na gwałt potrzebuje się nowego pracownika, bo nie ma kto obsłużyć sali. W każdym razie byłam pod ogromnym wrażeniem umiejętności i cierpliwości Niki. Co prawda kelnerowanie może nie wydawać się trudne, ale jest to praca wyczerpująca i wymagająca podzielności uwagi.
Jak myślicie, czy Nika wytrwałaby dłużej w tej pracy? A może powinna zacząć od czegoś łatwiejszego? Czy naprawdę można być aż tak nieostrożnym, by przyjąć do pracy piętnastolatkę? Odpowiadajcie, jakie jest wasze zdanie na ten temat.