Avatar

[Nubes]

Podpisuję się pod zdaniem Kage o umartych ludziach i fajnych cytatach. Rzeczywiście wybrali niewłaściwą osobę na zginięcie bo mogłaby jeszcze pomarudzić i pesymistycznie zapatrywać się na naszego ukochanego, cudownego, pokrzywdzonego przez los, romantycznego, przywódczego i bohaterskiego bohatera.

[Kage-Sama]

Grace i Trudy nadawały kolorytu całemu filmowi. Zwłaszcza Grace. Ale jak widać kino nie lubi kobiet, które same sobie radzą. Została tylko ta płacząca o byle kwiatek niebieska bździągwa z wiecznym PMS... :/

[Nubes]

Bo te są romantyczniejsze, a płakusianie 'bo mi krzaczek wyrwali' bardziej pasuje do wzorca delikatnej, niesamodzielnej i ogólnie 'jestę kobietom' niebieskiej ksienrzniczki od siedmiu boleści.
Tak ogólnie zastanawia mnie fakt, że te niebieskie ludziki poszły na prawie pewną śmierć za tym Dżejkiem, tylko dla tego, że złapał zmutowanego pterodaktyla. Dziwne jak dla mnie.

[Kage-Sama]

Bo to gupie niebieskie ludziki były. A co do Neytiri... Na początku filmu była niezła, miała fajne... strzały. I łuk. Ale wymiana włosowa to dla mnie śmiech na sali.

[Nubes]

Oni się przez te włosy jeszcze rozmnażali... nie ma to jak zbyt wybujała wyobraźnia twórców. Ale internet szybki mają. Żadnych opłat, a wifi ogólnodostępne. Żyć nie umierać. A tak serio, co by było jakby im te kudeły coś odgryzło?
A Neytiri chciała go najpierw zabić

[Kage-Sama]

Ich niemowlęta rodzą się z włosami? A nauka polega na macaniu się tymi witeczkami... A w sumie w kwestii rozmnażania, to skoro to witeczki są takie ważne, to czemu
a) noszą przepaski
b) robią to ze zwierzątkami
Włoski służą chyba tylko do robienia przyjemności... że się tak wyrażę.

[kunivers]

Bardzo głupio się wyraziłaś.
Po pierwsze, macie błędne wyobrażenie o warkoczach Na'vi. Nie były to zwykłe włosy, a coś w rodzaju kabla dającego możliwość połączenia się z chyba większością zacniejszych żywych form na Pandorze. Połączenia bardzo subtelnego, wymyślnego i głębokiego, jakie trzeźwemu człowiekowi trudno sobie wyobrazić. Dawało to możliwość na wpół świadomego, na wpół bardzo podświadomego transferu między dwoma organizmami i, co chyba dla nich najważniejsze, z bóstwem Pandory, czy tam samą planetą. To właśnie wymianie informacji służyły warkocze. Aż temu, ale niczemu więcej.
To sprostowanie powinno wyjaśnić, dlaczego
a) noszą przepaski, bo warkocze nie służyły do reprodukcji, ani wydalania. To, co pod bielizną Na'vi pozostaje dla nas tajemnicą, ale można się domyślać, że twórcy, jeśli nawet o tym myśleli, zbytnio nie odbiegali w wyobrażeniach od budowy ludzkich odpowiedników tych narządów, ani ich zastosowania, bo Na'vi rozmnażają się w efekcie stosunku płciowego, niezwiązanego bezpośrednio z w/w kablem, który do miłości służy, owszem, ale miłości prawdziwej, czułej, niefizycznej.
b) nie robią tego ze zwierzętami, po prostu z nimi rozmawiają w specyficznym języku, za pomocą specyficznych narządów. Żadnej perwersji, zwykłe oswojenie.
Włoski, jak je nazwałaś i których kompletnie nie zrozumiałyście to jeden z ciekawszych elementów całej Pandory i raczej niewiele mają z robieniem przyjemności w zboczonym znaczeniu tego brzydkiego stylistycznie wyrażenia.
Tak, jestem ekspertem.

[Kage-Sama]

Oj tam oj tam, jajca se przecież robimy. A robienie przyjemności włoskami miałam na myśli właśnie to połączenie. Aczkolwiek wciąż ciekawe pytanie: czy ich dzieci rodzą się z włosami? Twoja wiedza wydaje się dość obszerna, więc pytam z ciekawości.

[kunivers]

Tak.
............

[Kage-Sama]

...Wyczerpująco. Aczkolwiek dziękuję za odpowiedź. No to teraz ciekawe jakie mają tam porody... Jakby się włosy z pępowiną pomyliły...