Poza zakończeniem,
seria była całkiem całkiem. Niestety poziom niektórych nielogiczności powalał (np. autograf Ariego). Dziś otrzymałam 7 tomik mangi. Autorka ślicznie wybrnęła z powyższego nielogizmu. Jedyne co mogę jej zarzucić to macosze traktowanie mojego drugiego ulubionego wątku w serii, czyli relacji Max/Valencia i Ella (pierwszym wątkiem jest, oczywiście, Maya). No nic, zobaczymy co będzie dalej.