Kolejne relacje

[KetevaN]

tylko mimo wszystko bym wolała, nawet z klapą, ale aby to nakręcili, bo tak to TMK nie będzie się niczym różniła od innych filmów typu "wehikuł czasu". Ale dobrze, FNiN_addict, od dzisiaj już nie narzekam. Od dzisiaj codziennie piszę po poście w temacie "GOOD"

A co dodanie przyszłości by zmieniało
Bez przesady, nigdy nie da sie w stu procentach odwzorować książki, zawsze trzeba rezygnować z czegoś, zmieniać, upraszczać.
Co do budżetu, to ja mam nadzieje ze nawet jeśli efektów będzie mniej, to mam nadzieje że będą stały na wysokim poziomie.

[muuz2]

Wy chyba nie rozumiecie, że przyszłość to najważniejszy wątek - to nie chodzi o to, że sobie narzekamy, bo kawałeczek filmu nam zabrali. Zobaczcie tytuł - FNiN i TMK - najpierw FNiN odwiedzają 2060 - tam odkrywają Ministerstwo Pogody itd... że ludzie ingerują w przyrodę i to spowodowało katastrofę. Teoretycznie możliwą katastrofę.

Może nie być Londynu.
Może być przyszłość bardzo, bardzo okrojona. Zgadzam się z bólem serca na wywalenie fragmentu z Lorelei... jakoś to inaczej rozwiązać, bo może być to baardzo trudne w realizacji. Ale po prostu przyszłość MUSI, MUSI być! Inaczej film będzie mógł nosić sobie tytuł "Podróże w czasie Felixa, Neta i Niki".

To nie są jakieś nasze narzekania, nasze widzimisie, że się szczegółów czepiamy. BRAK PRZYSZ?OŚCI zepsuje film!

A gadka reżysera, że coś tam coś tam, że trudno z tą przyszłością, no i odpowiedź Kosika na moje pytanie o przyszłość (tak, to ja pytałem na jego stronie), że czeka mnie rozczarowanie, czy coś w tym stylu, brzmi, jakby nas nastawiali na brak przyszłości.

Wściekły jestem. Proszę nie drażnić. Walę w klawiaturę jak jakiś świr...

Idę pod prysznic, może się uspokoję, bo po przeczytaniu poprzednich paru debilnych postów zbiera mi się... eehhhhh - stop, bo zaraz....

[x3Firankax3]

To nie są jakieś nasze narzekania, nasze widzimisie, że się szczegółów czepiamy. BRAK PRZYSZ?OŚCI zepsuje film!

Masz rację... Ale tylko tyle mogę powiedzieć, bo nic innego nie jestem w stanie zrobić. Wiem, że to cię nie pocieszy. Może za dużo kosztów poszłoby na kreację całego nadwspółczesnego świata? Nie oceniajmy, bo film może się okazać super.

Wściekły jestem. Proszę nie drażnić. Walę w klawiaturę jak jakiś świr...

Wiesz... zawsze możesz zostać reżyserem.

[muuz2]

Bardzo przepraszam za mojego posta.

Ale ten tekst...

A co dodanie przyszłości by zmieniało
Bez przesady, nigdy nie da sie w stu procentach odwzorować książki, zawsze trzeba rezygnować z czegoś, zmieniać, upraszczać.
Co do budżetu, to ja mam nadzieje ze nawet jeśli efektów będzie mniej, to mam nadzieje że będą stały na wysokim poziomie.

... po prostu mnie wk... bip!


Trochę się uspokoiłem i przemyślałem... co mi zależy na tym filmie, i tak po oglądnięciu tego dna (jeśli będzie bez przyszłości) "nie znielubię" książki.

Nie oceniajmy, bo film może się okazać super.

Mnie nie przekonasz.


Jeszcze mam nadzieję, że tylko straszą, że przyszłość będzie. Szczerze? Nie liczę na genialne efekty specjalne, nie liczę na podobieństwo filmu do książki, może być luźniej powiązany, ale komplanty, gravy, podróżnik... musi to być. MUSI!!!

[x3Firankax3]

Mnie nie przekonasz.

Najpierw muszę siebie przekonać, bo filmu nie widziałam .

i tak po oglądnięciu tego dna (jeśli będzie bez przyszłości)

Ej, obrażasz Może właśnie z przyszłością wyszłoby tandetnie?

[muuz2]

Może właśnie z przyszłością wyszłoby tandetnie?

[x3Firankax3]

Nie denerwuj się
Wolałbyś domy z kartonów jak to było w Gożdżilli w latach 80. - niby współczesność?

[Andrzej]

A ja będę zimnym draniem i powiem, że to jest ''widzimisię'' niektórych. W przyszłości nie widzę nic konkretnie istotnego dla całej fabuły książki. To, że komuś ten fragment się podobał, nie znaczy, że ma on być.
Natomiast Londyn jest ważny, bo dzięki niemu poznaje się zasadę działania Wunrunga. Podróż do 2060r. i 2110 nie są aż tak istotne dla całości fabuły.
Ogółem, drogi muuz2, Twoje pełne wściekłości posty mnie rozbawiły. Nic nie musi. Scenarzystą jest Kosik, reżyserem Skrzynecki. A Ty możesz sobie krzyczeć, ile Ci się żywnie podoba.
Sam nie jestem zachwycony, ponieważ okrojono fabułę z pobocznych wątków, które akurat były ciekawe - choćby baza w Stefanie. Poza tym, rozwalane jest całe tło.
Też nie uważam, by niektóre wątki musiały być koniecznie w fabule. Ale spójrzcie na 6 częśc HP(skoro tak bardzo film jest porównywany do HP), to przecież tam obcięto najciekawsze momenty książki. Nie ma filmu, który jest w 100 % zgodny z książką. I nie będzie.
Amen.

[Jaguar]

Według mnie przyszłość jest jednym z najciekawszych fragmentów książki. Stanowi esencję gatunku sci-fi. Jak dla mnie TMK bez roku 2060 to już nie TMK. Tak właściwie to pan Kosik nie wykluczył we wspominanej rozmowie roku 2060. Oto ona:

Mariusz Says:
Imprezę u Aurelii można wywalić, brak Stefana też przeżyję, ale najfajniejsze sceny z całego filmu… NIE!:
- 2060
- pustynia
- za komuny
- śmierć matki Niki

Rafal Kosik Says:
@Mariusz: Mam dla Ciebie złe wieści…

Ta wypowiedź niewiele mówi. Może nie być roku 2060, 2110, PRL, Książa lub kilku z tych elementów.
Od początku było wiadomo, że trzeba się będzie pogodzić z pewnymi brakami w stosunku do książki, ale nie wyobrażam sobie wycięcia przyszłości.

[kam193]

Ja właśnie mam nadzieję, że nie porównują sie do szóstej części HP, bo tam nie wiele brakuje do zupełnie innej historii niż w książce. Z kolei ekranizacja Eragona to jest zupełnie inna historia. Ja rozumiem, że można, że trzeba okroić w porównaniu książką, ale tworzenie zupełnie innej historii, to już chyba przesada? (mam na myśli HP i Eragona)

A tak szczerze mówiąc, to ja bym powstrzymał się ze zbytnią krytyką czegoś, o czym tak naprawdę za dużo nie wiemy. Nie ma jeszcze nawet zwiastunów, a może się okazać, że jednak będzie jakaś część przyszłości, albo nie będzie, ale reszta filmu będzie to rekompensowała.