Wierzycie w całą aferę w zakończenie świata w 2012 roku? Co o tym myślicie?
Wierzycie w całą aferę w zakończenie świata w 2012 roku? Co o tym myślicie?
...?
To był film!
A tak w ogóle, to gdzieś na obrazie Leonarda da Vinci " Ostatnia wieczerza" znaleziono datę końca świata... 4000 któryś...
Serio? Nie słyszałam o tym...
Polecam:
http://bartek9011.blox.pl/html/13107...,21.html?37699
Mam zacząć panikować? Nic nie wskazuje na koniec świata...
Dobra pora na panikę...
Jestem jeszcze taka młoda! Nigdzie nie byłam! Nic nie widziałam! Chciałam mieć męża i piątkę dzieci! Chciałam mieć duży dom, pójść na studia, zostać malarką i pisarką! I co z moim marzeniem o zostaniu aktorką?! Nie zaznałam miłości, nie miałam przyjaciół... biegnę znaleźć chłopaka!
Fajnie było, ale luz to nie koniec świata. Moim zdaniem to jedna wielka bajka i bujda. Wymysł by zastraszyć ludzi. Bo powiedz, czy coś wskazuje na koniec świata?
Ostatnio edytowane przez Jasti ; 27-06-10 o 14:00
Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Co do kalendarza Majów... Kolejna wielka bujda. Trochę się tym interesuje, może być to koniec pewnej ery, ale od razu koniec świata? Nie bardzo... Nie ma żadnych dowodów że coś takiego nastąpi.
I am not alone
Not beating down just yet
I am not afraid
Of the voices in my head
Down the darkest road
Something follows me
I am not alone
‘Cause misery loves my company
O właśnie, ostatnio czytałem trochę w książkach o mitologii Majów i Końcu Świata.
Otóż, dla Majów 2012 miał być tylko końcem pewnej epoki, jednej z wielu w ich niewyobrażalnie długim kalendarzu.
Obecna epoka w kalendarzu Majów trwa od 11 sierpnia 3114 r. p.n.e. a koniec przypada na zimę 2012.
Eksperci badający cywilizację Majów twierdzą, że nie ma podstaw aby koniec bieżącej epoki w kalendarzu Majów uważać za koniec świata (który istniał jeszcze przed rozpoczęciem ery według tego kalendarza) i że sami Majowie traktowali tę datę tylko jako koniec pewnej epoki w historii.
Majowie planowali zresztą rocznicę królewską na rok 4772 n.e. Nie ma w takim razie sensu stwierdzenie, jakoby świat miał być zniszczony w 2012 r. n.e.
A propo Nostradamusa- oglądałem ostatnio ciekawy program o nim. Według naukowców, te całe jego przepowiednie wcale nie odnosiły się do "wielkich wydarzeń w przyszłości" (2 wojna, bomba atomowa itp.). Po pierwsze dlatego, że "zapowiedzi" są bardzo nieścisłe i wiele innych wydarzeń można by im przypisać.
A po drugie, znacznie ważniejsze, Nostradamus jako astrolog nie zajmował się raczej przyszłością, lecz przeszłością.
Interpretował wydarzenia z przeszłości.
W pewnym sensie nie mogę się doczekać końca 2012, kiedy ci wszyscy zwolennicy końca świata się rozczarują
Brytyjski oficer, przełom wieku XVIII i XIX:
- Wy, Francuzi, walczycie o pieniądze - my Brytyjczycy walczymy o honor!
Odpowiedź Roberta Surcoufa, francuskiego korsarza:
- Sir, ludzie walczą o to czego najbardziej im brak.
Proponuję chumanistycznepujść na studia
//Złośliwiec //Jasti
//Haha Dobre, Patryx. xD//Klaudia
Ja tam w koniec świata nie wierzę, ale mam przeczucie że coś się wtedy stanie. Być może owo przemagnesowanie biegunów (choć nie che mi się w to wierzyć, debilna teoria) albo jakieś supertrzęsienie ziemi. Być może jakaś kometa dupnie w Ziemię albo stanie się coś innego. Na pewno jednak będzie fajnie in ie mogę się doczekać 21 XII 2012.
Ostatnio edytowane przez Klaudia cD. ; 28-06-10 o 13:57
Na pewno, już tylko kilka miliardów lat do wygaśnięcia Słońca
Słońce wybuchnie? Bez jaj, już prędzej by doszło do zderzenia galaktyk/ bliskiej supernowej. W sensie, że byłaby na to większa szansa (czyt.: i tak znikoma ;p)
Co do komet, asteroid- ufam że dopóki jakaś nieprzyjemna sytuacja z nimi się zdarzy, ludzkość będzie dysponowała technologią pozwalającą uniknąć "strzału w dziesiątkę".
Ja się nie mogę doczekać 21.12, ale dlatego że końca świata nie będzie i wszyscy się tak zarąbiście rozczarują
BTW, "koniec świata" przypada na kilka dni przed Bożym Narodzeniem. Ciekawe czy zepsuje to radosną, świąteczną atmosferę
Brytyjski oficer, przełom wieku XVIII i XIX:
- Wy, Francuzi, walczycie o pieniądze - my Brytyjczycy walczymy o honor!
Odpowiedź Roberta Surcoufa, francuskiego korsarza:
- Sir, ludzie walczą o to czego najbardziej im brak.
Ale coraz więcej tych trzęsień Ziemi... Ja po prostu tego nie mogę przyjąć do wiadomości, i dlatego w to nie wierzę. Gdybym jednak wiedziała, że jestem na tym świecie ostatni dzień, to bym sobie zaszalała Chipsy, hamburgery...
A podobno już jakieś arki budują i namioty gdzieś w górach wyprzedają
I chyba w piątek przypada..."koniec świata" przypada na kilka dni przed Bożym Narodzeniem. Ciekawe czy zepsuje to radosną, świąteczną atmosferę
Ostatnio edytowane przez x3Firankax3 ; 28-06-10 o 14:47
Już widzę wigilię klasową w piątek. "I życzę ci abyś przeżył te święta".
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)