Hej, zauważyłam że wszyscy 'chalą się' swoimi działami, to ja też ;]
Często piszę opowiadania, a że nie mogę ich pokazać światu, wstawię je tu, by świat mógł je zobaczyć :p Te akurat pisałam z moja B : Julką
Ja zajęłam się fantastyka, a ona 'problemami' Leny
To 1 część mojego opowiadania : Trans. Część gdyż rozdział jest dłuugi ;p
Zapraszam do czytania, i komentowania :]
Dookoła panował chłód i zapach palącego się metalu. Pole dosłownie stało w ogniu a razem z nim samolot , którym rodzice Leny lecieli do Anglii. Mieli tam znaleźć pracę a Lena miała już zapewnioną szkołę.
Tym czasem los postanowił inaczej. Lena stała opierając się o płot lotniska. To tam mieli wylądować rodzice dziewczyny. Lena płakała ale nic nie mówiła. Miała poważną minę i tylko łzy świadczyły o tym , jaki ból przeszywa jej serce.
Spojrzała w stronę strażaków , którzy gasili pole i samolot. Usiadła przy płocie 1000 metrów od ognia. Było jej ciepło a ogień rozgrzewał policzki. Stała i myślała. Rozważała to, że rodzice ciągle mówili o tym jak to fajnie będzie w Anglii.
A ona zostanie u siostry mamy Joanny. Tam miała nocować 2 tygodnie do czasu kiedy rodzice nie znajdą pracy. Tymczasem nie dolecieli i rozbili się dosłownie 2000 metrów przed lotniskiem. Teraz patrzyła na to wszystko i nie mogła uwierzyć. Nagle podszedł do niej jeden ze strażaków. Dziewczyna spojrzała na niego i gwałtownie odwróciła wzrok w stronę lądujących helikopterów.
-Przykro mi ? powiedział ze szczerym smutkiem
-Dziękuję ? odpowiedziała chłodno ? Czy nic więcej nie da się zrobić?
-Niestety
Jego oczy naprawdę były pełne żalu i troski, ale dziewczyna nie zważając na to odpowiedziała, tym samym zimnym tonem :
- Aha, więc oni…to już pewne, nic się nie da zrobić? ? przy ostatnich słowach jej głos się załamał ? może zadzwonić po pogotowie?
Denerwowało ja to, wolałaby żeby w ogóle się do niej nie odzywał, posłała mu rozwścieczone spojrzenie.
Kiedy je zauważył, odszedł, lesz po chwili namysłu dodał :
- Przykro mi, przepraszam.
Ugaszono już pożar i Lena widziała tylko odłamki samolotu , kabinę pilota i to feralne skrzydło. Strażacy zawołali ją lecz w połowie drogi, zatrzymała się.
Przez myśl przeszło jej, że rodzice leżą teraz ze smutkiem wymalowanym na ich bladych twarzach i tego nie chce widzieć. Ale ruszyła dalej. Stanęła obok wraku i spojrzała w jego stronę. Zobaczyła straszny widok. Odwróciła oczy i zaczęła płakać. Strażacy spytali ją:
-To Twoi krewni, prawda?
Nie odpowiedziała, nie dała rady. ?zy lały się ciurkiem bo jej ślicznej twarzyczce wykrzywionej bólem.
Strażak z którym rozmawiała wcześniej podszedł do niej i objął ja przyjacielsko, ale Lena wyrwała się z uścisku.
Odeszła. Wytarła łzy i spojrzała w stronę nieba.
Wyruszyli o 8.00. Szczęśliwi a Lena żegnała ich w progu domu ciotki Joanny. Wtedy zamknęła drzwi i odetchnęła. Poszła do siebie i zaczęła słuchać muzyki. Nie wiedziała co się dzieje w samolocie....
CI?G DALSZY NAST?PI
Proszę o recenzję