Powiem Wam, że maj to dobry czas dla koncertów. W ten weekend odwiedziłam Dąbrowę Górniczą i ?ory i byłam na Hey i Indios Bravos. Nosowska jak zwykle poraża mnie swoim dziękowaniem po każdej piosence, ale tym razem była w ogóle jakaś rozmowna! Zawsze twierdzi, że nie potrafi przemawiać, a tym razem gadała jak najęta Poza tym, że wybiło bezpiecznik (swoją drogą - na Strachach ostatnio brakło prądu, lol) było genialnie. Na Indios Bravos za to deszcz padał niemal cały czas, a błoto było prawie takie, jak na Igrach rok temu (ech, musiałabym wyczyścić glany...), ale też było genialnie. Nie dało się wyjść czystym i ogólnie przerodziło się tototo w mały Woodstock, tj. ludzie rzucający się w błoto, rzucający błotem, błoto we włosach, na twarzach i wszędzie indziej.
Maj zaliczam do naprawdę dobrych miesięcy