Obydwie postaci przypadły mi do gustu. Obydwie były oryginalne i zainteresowały sobą naszą paczkę. Były trochę jakby członkami tej oto paczki przez pewnien okres... Regina mnie zawiodła tym jakie książki czyta... (Zmierzch)
Obydwie postaci przypadły mi do gustu. Obydwie były oryginalne i zainteresowały sobą naszą paczkę. Były trochę jakby członkami tej oto paczki przez pewnien okres... Regina mnie zawiodła tym jakie książki czyta... (Zmierzch)
O jeżosławie. Co Wyście się tak uczepili tego Zmierzchu? Jak ktoś marudzi, bo widzi kogoś czytającego tę książkę to jest parę opcji:
1. Sam czytał i mu się nie podobało - po co więc śmiać się z tych, co czytają? On sam to kiedyś robił.
2. Sam czytał i mu się podobało, ale woli się śmiać, bo tak robi reszta.
3. Nie czytał i ocenia - jest frajerem.
Co Wy macie do tego co za książki ktoś czyta? Mogła być na piątej stronie książki, ale Wy już oczywiście wiecie, że była superhiperekstramegafanką tej książki. A może zaczęła książkę, która jej się nie podoba i nie lubi nie dokańczać książek? Może chciała sprawdzić co innym tak się podoba/nie podoba w tej serii? Mam wrażenie, że się powtarzam. Już kiedyś chyba coś takiego mówiłam, co? "
No nieważne. Można za różne rzeczy nie polubić Reginy - komuś może nie odpowiadać jej styl i popisywanie się nim, ale ocenianie na podstawie czytanej książki... Moim zdaniem żenada.
"Bar Najlepsze Żeberka Hargi w pobliżu portu prawdopodobnie nie zalicza się do najlepszych lokali miasta. Obsługuje klientów, którzy preferują ilość nad jakość i rozbijają stoły, jeśli jej nie dostaną. Nie szukają potraw wyszukanych czy egzotycznych, ale wolą dania konwencjonalne, jak embriony ptaków nielotów, mielone organy w powłoce jelit, plastry ciała świń czy bulwy bylin przypalane w zwierzęcym tłuszczu; w ich gwarze określa się je jako jajka, kiełbasę, bekon i frytki."
Jasti: myślę, że chodzi tu o to, że Regina miała być gothką i dlatego czytała 'Zmierzch', bo jest o wampirach etc.
Ale to w tym wypadku nie wyszło.
There are no atheists in foxholes
Ernie Pyle
Lotnisko Rhein-Main we Frankfurcie. Ląduje angielski samolot. wyhamowuje, staje i stoi. Wieża każe mu kołować do terminala, Anglik stoi. Wreszcie przyznaje się, że nie wie, w którą to stronę. Wieża tłumaczy mu drogę, przy okazji rzuca uwagi pod adresem Brytyjczyka, kończąc pytaniem: Nigdy nie byłeś we Frankfurcie?
Anglik odpowiada: Byłem, w 1944 roku. Ale wtedy tylko coś zrzucałem i nie lądowałem tutaj.
Jeszcze potem był fragment "Regina powróciła do czytania horroru" czy jakoś tak. WTF?! Przecież to nie horror, to dno i metr mułu w stylu romansidła pisanego przez napaloną na wampiry nastolatkę...
Ach, Kaloryfer, może nam opowiesz coś więcej o tej książce, którą znasz na wylot, jak mniemam? Bo ja nie czytałam, ale chętnie się czegoś dowiem. Streść mi fabułę, a nuż mi się spodoba.
A co do tego czy horror czy nie... Hm, mogła mieć dwie książki Ale jeśli akurat na 100 pro chodziło o 'Zmierzch' to wiesz, pan Kosik przecież nie musiał tego czytać, nie? Być może przeczytał gdzieś, że to horror, którym być może ta książka nie jest, nie wiem.
Ech, Andrzej. Ale nie masz wiedzy, co Regina chciała a czego nie. Wcale nie musiała mieć na celu podlansowania swojego stajlu. Mogła po prostu czytać książkę, nie? To, że czytam teraz książkę o ćpunce nie oznacza, że ćpam albo że fascynuje mnie świat narkomanów. Po prostu czytam, bo chciałam spróbować takiej lektury.
"Bar Najlepsze Żeberka Hargi w pobliżu portu prawdopodobnie nie zalicza się do najlepszych lokali miasta. Obsługuje klientów, którzy preferują ilość nad jakość i rozbijają stoły, jeśli jej nie dostaną. Nie szukają potraw wyszukanych czy egzotycznych, ale wolą dania konwencjonalne, jak embriony ptaków nielotów, mielone organy w powłoce jelit, plastry ciała świń czy bulwy bylin przypalane w zwierzęcym tłuszczu; w ich gwarze określa się je jako jajka, kiełbasę, bekon i frytki."
Nie mam wiedzy, co chciała Regina.
Ale domyślam się, dlaczego czytała 'Zmierzch': w teorii i oficjalnie jest to horror o wampirach. Proste. Rafał Kosik chciał zrobić ją gothką i myślał, że ta książka pasuje.
Poza tym, popatrz na Reginę: wszystko, co robiła, było powiązane z jej stylem. Strój, torba, nawet pamiętnik.
There are no atheists in foxholes
Ernie Pyle
Lotnisko Rhein-Main we Frankfurcie. Ląduje angielski samolot. wyhamowuje, staje i stoi. Wieża każe mu kołować do terminala, Anglik stoi. Wreszcie przyznaje się, że nie wie, w którą to stronę. Wieża tłumaczy mu drogę, przy okazji rzuca uwagi pod adresem Brytyjczyka, kończąc pytaniem: Nigdy nie byłeś we Frankfurcie?
Anglik odpowiada: Byłem, w 1944 roku. Ale wtedy tylko coś zrzucałem i nie lądowałem tutaj.
No tak, to dość oczywiste, że jej wygląd był powiązany ze stylem. Ja noszę kolczyki z pacyfkami, pasek z pacyfkami, mam pacyfkę przy kluczach, mam parę zeszytów z pacyfą i ogólnie promuję pokój, więc mogę nosić pacyfki. A ona lubi taki styl, więc jej ciuchy i torba są takie a nie inne, ma swój pamiętnik, bo to rzecz bardzo osobista, powinna mieć taki wymiar. Ale może oglądać 'normalne' filmy i czytać 'normalne' książki, jeść 'normalne' rzeczy, etc. Styl to styl, ok, odbija się na ciuchach i zachowaniu, ale to, że ktoś nosi się tak a nie inaczej nie oznacza, że nie może interesować się zwykłymi rzeczami, niezwiązanymi z tym stylem.
"Bar Najlepsze Żeberka Hargi w pobliżu portu prawdopodobnie nie zalicza się do najlepszych lokali miasta. Obsługuje klientów, którzy preferują ilość nad jakość i rozbijają stoły, jeśli jej nie dostaną. Nie szukają potraw wyszukanych czy egzotycznych, ale wolą dania konwencjonalne, jak embriony ptaków nielotów, mielone organy w powłoce jelit, plastry ciała świń czy bulwy bylin przypalane w zwierzęcym tłuszczu; w ich gwarze określa się je jako jajka, kiełbasę, bekon i frytki."
No to w związku z Tobą mam konflikt interesów, bo ja promuję wojnę. A tak serio,(nie obraź się) pacyfizm uważam za wymysł ZSRR.
There are no atheists in foxholes
Ernie Pyle
Lotnisko Rhein-Main we Frankfurcie. Ląduje angielski samolot. wyhamowuje, staje i stoi. Wieża każe mu kołować do terminala, Anglik stoi. Wreszcie przyznaje się, że nie wie, w którą to stronę. Wieża tłumaczy mu drogę, przy okazji rzuca uwagi pod adresem Brytyjczyka, kończąc pytaniem: Nigdy nie byłeś we Frankfurcie?
Anglik odpowiada: Byłem, w 1944 roku. Ale wtedy tylko coś zrzucałem i nie lądowałem tutaj.
Okej, jak zwykle wykaże się ignorancją, ale mało mnie obchodzi co kto kiedy wymyślił, co uważał i w ogóle. Ja żyję tu i teraz, a moje przekonania są takie a nie inne. Ale nieważne, temat jest o Laurze i Reginie. Dalej sądzę, że książka, którą czytała Regina nie ma żadnego wpływu na to, jaką była osobą.
"Bar Najlepsze Żeberka Hargi w pobliżu portu prawdopodobnie nie zalicza się do najlepszych lokali miasta. Obsługuje klientów, którzy preferują ilość nad jakość i rozbijają stoły, jeśli jej nie dostaną. Nie szukają potraw wyszukanych czy egzotycznych, ale wolą dania konwencjonalne, jak embriony ptaków nielotów, mielone organy w powłoce jelit, plastry ciała świń czy bulwy bylin przypalane w zwierzęcym tłuszczu; w ich gwarze określa się je jako jajka, kiełbasę, bekon i frytki."
A tu już muszę się zgodzić z Tobą.
Jednak moim zdaniem p. Kosik chciał zrobić ją na prawdziwą gothkę i wcisnął jej do ręki 'Zmierzch'(no, w sumie nie wiem po co się czepiam, w końcu to najstraszniejszy horror, jaki zdarzyło mi się czytać).
There are no atheists in foxholes
Ernie Pyle
Lotnisko Rhein-Main we Frankfurcie. Ląduje angielski samolot. wyhamowuje, staje i stoi. Wieża każe mu kołować do terminala, Anglik stoi. Wreszcie przyznaje się, że nie wie, w którą to stronę. Wieża tłumaczy mu drogę, przy okazji rzuca uwagi pod adresem Brytyjczyka, kończąc pytaniem: Nigdy nie byłeś we Frankfurcie?
Anglik odpowiada: Byłem, w 1944 roku. Ale wtedy tylko coś zrzucałem i nie lądowałem tutaj.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)