Na razie nie ogarniam o co chodzi. Prosiłabym o rozwinięcie/wyjaśnienie paru kwestii, to może uda mi się zrozumieć.
1. "jestem strasznie na NIE, jeśli chodzi o osoby poniżej 20 roku życia" - na nie jeśli chodzi o seks, o posiadanie dzieci czy w jakim w ogóle kontekście?
2. "(...) które mają życia." - ???
3. "W ogóle do 24 - 25 powinno się wstrzymać z sprawami związanymi z macierzyństwem, bo przecież tak naprawdę nic się nie ma. Ani konkretnych planów na przyszłość, ani studiów. Trzeba znaleźć pracę, by potem jakkolwiek utrzymać rodzinę, a nie żyć w biedzie.." - Po trzech latach od ukończenia liceum możesz mieć licencjata, może i marne, ale zawsze to już studia wyższe. Poza tym nie trzeba studiować, żeby mieć pracę. Można nie ukończyć żadnej uczelni wyższej i zarabiać przyzwoite pieniądze...
4. "Oglądając niektóre kreacje roczników poniżej '94 przerażam się, jak oni chodzą ubrani na niektóre imprezy okolicznościowe typu bal gimnazjalny. Widziałem, bo moja kuzynka była - i ubrani byli, jakby to była studniówka..." - Ciekawe, oceniasz ludzi od rocznika 94, bardzo ciekawe, może dlatego, że masz 19 lat. Bo siebie nie wrzucasz do jednego worka z nimi...Różni ludzie różnie chodzą ubrani na imprezy. Na mojej studniówce było sporo dziewczyn ubranych przesadnie - w różny sposób. Niektóre jakby były 30 lat starsze, niektóre jakby zeszły z pola, gdzie służyły jako strach na wróble, niektóre jak panny spod latarni. Ale było też pełno dziewczyn ubranych normalnie. Ładnie, brzydko, nieważne - kwestia gustu. Ale po prostu normalnie. Ocenianie wszystkich, bo ktośtam cośtam... Bez sensu. Ale swoją drogą, nie wiem do czego miała się w ogóle odnosić ta myśl, że ludzie ubierają się tak, a nie inaczej? Chodziło po prostu o to, że ludzie są głupi? Źle się ubierają, więc takim samym rozsądkiem mają się posłużyć uprawiając z kimś seks?