Hm... nienajgorsza część. Może nawet drugie miejsce by zajęła... Jednak była zbyt chaotyczna. Dużo opsiów, które nic nie znaczyły, potem sie okazywało o co w nich chodzi i trzeba było wracać (jeśli sie pamietało gdzie były ). Być może dlatego, że czytałem szybko i często późno w nocy (trudności ze skupieniem) nie zrozumiałem parę rzeczy:
1. O co chodziło z tymi trzymiesięcznymi dziećmi.
2. O co chodziło w tej rozmowie, kiedy ktoś mówił, że chciałby malować jak ten drugi, a ten drugi mówił, że wszyscy mają myśleć, że to ten pierwszy maluje.
Oprócz tego wkurzała mnie postawa Felixa. No żal po prostu. Rozumiem, że można być nieśmiałym, ale jak ona go w usta pocałowała, to mógł z nią zrobić co chciał. Sama zainicjowała (nie wiem czy to dobre słowo ) pierwszy pocałunek, sama wzięła telefon (); no ogólnie taka dziwna. To znaczy Felix dziwny, ale ona w sumie też. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale ewentualny romans zostanie szybko zdegradowany do zwykłej przyjaźni.
Nie powiedziałbym żeby 3K były horrorem (była właściwie). Owszem, występowały momenty grozy (tabletki, wzywanie duchów) Niby duchy nie takie straszne, ale jak sie w nocy czyta i próbuje wczuć w klimat to jest dreszczyk. Jednak w tych wszystkich "strasznych scenach" nie podobało mi sie jedno: bez wczuwania sie w klimat nie było niczego strasznego. Chodzi mi o to, że musiałem...hm, jak to nazwać... wywoływać strach. Kiedy Nika połykała tabletkę (czy chowała do zęba, nie ważne) wiedziałem, że nic jej sie nie stanie, ale jesli próbowałem sie skupić i nakręcić w sobie strach (debilnie brzmi ). Wtedy nawet strasznawe trochę było.
Trochę mi nie pasowała Maszyna ?yczeń. Pierwszy wątek można by rzec magiczny. No ale mogło być gorzej.
Ogólnie fajna część, gdzieś tak 7-8/10.