A ja jednego nie rozumiem: skoro było napisane, że w ustach Niki Ta tabletka zaczęła się rozpływac to czemu potem całą wydłubała z dziury w zębie?
A ja jednego nie rozumiem: skoro było napisane, że w ustach Niki Ta tabletka zaczęła się rozpływac to czemu potem całą wydłubała z dziury w zębie?
Zaczęła się rozpływać? Nie przypominam sobie, ale sprawdzę. Raczej było napisane, że przełknęła. Choć nie wiem, czy tabletkę.
- [...] Eee... A co znaleźliśmy?
- Zobaczysz. Idziemy do pałacu. Sprowadź Anguę, może być nam potrzebna. I przygotuj nakaz rewizji.
- To znaczy młot, sir?
Vimes i Marchewa,
Na glinianych nogach, T. Pratchett
Było coś, że przełknęła. Ale mogła przełknąć ślinę, nie tabletkę. Nie przypominam sobie, żeby było coś o rozpuszczaniu, ale nie mam jak sprawdzić, bo książka na wypożyczeniu.
"Bar Najlepsze Żeberka Hargi w pobliżu portu prawdopodobnie nie zalicza się do najlepszych lokali miasta. Obsługuje klientów, którzy preferują ilość nad jakość i rozbijają stoły, jeśli jej nie dostaną. Nie szukają potraw wyszukanych czy egzotycznych, ale wolą dania konwencjonalne, jak embriony ptaków nielotów, mielone organy w powłoce jelit, plastry ciała świń czy bulwy bylin przypalane w zwierzęcym tłuszczu; w ich gwarze określa się je jako jajka, kiełbasę, bekon i frytki."
Czy wy nie umiecie czytać ze zrozumieniem?
Wyraźnie było napisane, że nie połknęła tabletki, bo ustawiła ją w miejsce plomby. Tak więc nie przełknęła jej, bo inaczej udałby się transfer.
Jak dla mnie... 50% śmiechu i 50% strachu. Mieszanka idealna. Bałam się po tym jak dwie kuzynki weszły do pokoju Niki po wyjściu tego lekarza i po tych chrobotach w szafie. Zaglądają do szafy, mówią do kogoś, że i tak by ją dostała, a potem przez jakiś czas u Niki cicho... Jak doszłam do rozmowy a Leopokogośtam zadzwonił dzwonek na matmę więc biegnę i całą lekcję myślę tylko: ,,Trzeba uwolnic Nikę!''.
Niektórych książek wystarczy skosztować,inne się połyka,a tylko nieliczne trzeba przeżući strawić do końca
Horrorem to był najwyżej ostatni rozdział Nika "przełyka" tabletkę, transfer... Serce zaczyna szybciej bić... Pewnie książka byłaby bardziej straszna, gdyby nie Net ze swoimi żartami Najbardziej mnie zaciekawiła druga superpaczka - kim byli, dla kogo pracowali?
Tego się nie dowiemy.
Ja tam sie potwornie o tą Nikę bałam Już myślałm, że koniec, że ta Leopoldyna czy jak jej tam weszął w jej ciało, a tu się okazuję, że wcale nie, że Nika tylko oszukiwała.
Niektórych książek wystarczy skosztować,inne się połyka,a tylko nieliczne trzeba przeżući strawić do końca
Mi tak średnio się czyta. Jeszcze nie skończyłem, bo mi się nie chce jakoś czytać...
Ale parę chwi grozy miałem, np. na cmentarzu.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)