- To ma poniekąd sens... - dziewczyna pokiwała lekko głową, patrząc gdzieś w przestrzeń. - Bynajmniej nadal uważam, że życie w lesie to postrzelony pomysł. No ale cóż, skoro ma to spełnić twój...
Typ: Posty; Użytkownik: seledine
- To ma poniekąd sens... - dziewczyna pokiwała lekko głową, patrząc gdzieś w przestrzeń. - Bynajmniej nadal uważam, że życie w lesie to postrzelony pomysł. No ale cóż, skoro ma to spełnić twój...
Na twarzy brunetki pojawiło się lekkie zdziwienie.
- Nie wyglądasz na laskę, którą ktokolwiek mógłby zmusić do udawania kogoś innego. - zauważyła. - Odkąd tu jesteś, raczej otwarcie mówisz o swoich...
Brunetka zaśmiała się ironicznie.
- Gdybym nie lubiła przebywać z ludźmi, nie wsadziliby mnie do izolatki. - zauważyła z przekąsem. Chwilę nad czymś myślała, nim ponownie się odezwała - Więc czym...
- Ale nie ma też społeczeństwa, cywilizacji ani wygody. To znaczy... Nie mówię, że tutaj warunki są najlepsze, ale to zawsze coś. No, i są ludzie. Nawet, jeżeli obecnie to właściwie tylko my i...
- Chyba nie zamierzasz koczować w tym lesie do końca życia? - Tessa spojrzała na blondynkę z pobłażaniem, szybko jednak z powrotem odwróciła wzrok. - Tylko rok, o ile dobrze pamiętam. Może przez ten...
Plan.
Nie chcę.
Ona miesza ci w głowie...
To mój wybór. Zmiana planów, mam inny cel.
Co...? Nie możesz...
- Co cię to tak interesuje? Sama mówiłaś, że umiesz poradzić sobie w pojedynkę. -...
Nie...
Tak.
- Ja... Muszę zostać. - Tessa wbiła wzrok w blizny na nadgarstkach, starając się skupić na czymkolwiek innym niż swoich uczuciach. - Jeżeli ci się uda, uciekniesz sama. Beze mnie.
- Przecież nie będę cię tu trzymać na siłę, tak? - dziewczyna przewróciła oczami, wciąż unikając wzroku blondynki. - Próbowałam cię przekonać, ale nie będę robić z siebie idiotki tylko po to, żebyś...
Powinnam iść z nią.
Musisz zostać. Dla dobra planu.
Nie chcę jej zostawiać samej...
Twoje chęci nie mają znaczenia, i tak musisz. Ona cię rozprasza, nawet lepiej, jeśli się jej pozbędziesz....
- Jakkolwiek źle by tu nie było, w lesie będzie tylko gorzej. Lepiej korzystać z tego, że o nas nie pamiętają, póki sobie nie przypomną...
- Gdyby miały być jakiekolwiek tortury, miałybyśmy kilka sesyjek już dawno za sobą. - Tessa przewróciła oczami, pomimo narastającego zdenerwowania mówiąc z coraz większym spokojem. - A skoro nic się...
- Może i czujesz się dobrze, ale to nie znaczy, że wszystko jest w porządku. - Tessa z trudem opanowywała rozdrażnienie, poirytowana nadmierną pewnością siebie blondynki. Z każdym zdaniem coraz...
- Naprawdę myślisz, że w tym stanie przetrwasz w dziczy? - dziewczyna założyła ramię na ramię, patrząc na blondynkę sarkastycznie.
Tessa pokręciła z poirytowaniem głową, coraz mniej przekonana do sensowności dyskusji.
- I co? Zostaniesz prymitywem z liściem zamiast bielizny i powoli wykańczającym cię nieznanym schorzeniem?
- Lepiej, żeby to... coś... cię w końcu zabiło?! - Tessa była widocznie rozdrażniona brakiem zrozumienia ze strony Judki. - Koczowanie w lesie zamiast zamknięcia w celi nie zrobi nam wiele różnicy, a...
- Wiem, że też się martwisz... - Tessa spojrzała z widoczną pretensją w oczach na blondynkę, starając się jednak zachować spokojny ton. - Ale to nie wystarczy. Z tym trzeba coś zrobić. - gwałtownie...
- Przynajmniej jeżeli chodzi o zamknięcie w celi, wiemy, co się w ogóle dzieje. - roztrzęsiona brunetka niedbałym gestem wskazała dłonią gdzieś w przestrzeń, starając się zaakcentować tym powagę...
- Ja... Sama już nie wiem... - Tessa usiadła na podłodze, starając powstrzymać się od kolejnego załamania nerwowego. - Dzieją się dziwne rzeczy, których nie rozumiem... Nienawidzę tej bezsilności....
- Opinia pingwinów to ostatnie, czym na twoim miejscu bym się teraz przejmowała. - Tessa westchnęła ciężko, coraz mniej skutecznie ukrywając swoją troskę. Patrzyła chwilę na blondynkę, wyraźnie bijąc...
- Nie... Chyba nie. - Tessa machnęła ręką, powoli opanowując emocje. - Zmiany osobowości wyglądają trochę inaczej, o ile wszystko dobrze wiem. - chwilę nad czymś intensywnie myślała, po czym dodała -...