Ej no nie! Mnie za każdym razem powala Gilbert!
Wersja do druku
Ej no nie! Mnie za każdym razem powala Gilbert!
Najśmieszniejsza osoba w książce... Dawniej z pewnością był to Net, ale w kolejnych częściach coraz bardziej przekonywałam się do Gilberta. Czasami rzeczy, które mówi są tak dziwne (?), oderwane od realności, że aż fajne. W sumie to jako potterhead nie mogę oprzeć się wrażeniu "podobności" młodego Kurtacza do Luny. Wcześniej nie sądziłam, że na łopatki może rozkładać mnie taki "humor z czapy" :D
Oczywiście, że Net:)
//A nie łaska jakoś rozwinąć wypowiedź?//Drago
Ja też śmieję się głównie wtedy, kiedy Net coś powie! Niech Żyje Net!!!:D
Jak dla mnie i Net i Gilbert maja coś w sobie. Humor Gilberta jest bardzo absurdalny, a Neta to raczej zabawna gra słów.
Oprócz wymienionych już postaci (Gilberta i Neta) bardzo podobał mi się humor nowych bohaterów 3K. Historie Laury, "wampirzątko" Reginy i wywody Kleofasa. Po prostu świetne. I to jest właśnie wg mnie najlepsze w serii - niepowtarzalny humor.
Net. Jego żarty np. w RIP, biją na głowę wszystkie inne.
Oczywiście, że Net!!! Po każdym jego tekście mam bliskie spotkanie pierwszego stopnia z podłogą :)
Według mnie każda postać we FNIN jest w jakiś swój sposób śmieszna:D. Jednak zwrócę tu uwagę na osobę, o której nikt jeszcze chyba nie napisał, mianowicie Manfred:D. Jego inteligencja (choć sztuczna:D) naprawdę potrafi mnie rozbawić! Najbardziej rozwalające są jednak jego kłótnie z Netem, wtedy on rzuca tekst w stylu "Przeszczep sobie mózg do krowy, to pogadamy", a ja rzucam się na podłogę ze śmiechu:D!