Wersja do druku
Witam. Odkąd zacząłem czytać książkę wszystkim tu dobrze znaną zastanawiałem się nad tym, czy Morten to nie jest jakaś aluzja do tematu Illuminatów. Swoją drogą bardzo często wychodzę poza wątki książki i szukam "drugiego dna". Myślę, że po ponownym przeczytaniu od początku znalazł bym więcej tych aluzji, ale to przykuło moją uwagę najbardziej. Co o tym myślicie?
Iluminaci w książce dla młodzieży szkolnej? P. Kosik zawsze mi się bardziej kojarzył z Navy Seals niż z tego typu organizacjami. To jest tylko i wyłącznie moje zdanie ale wydaje mi się że raczej Kosik chciał wprowadzić wątek teorii spiskowej jako zwykły smaczek, a nie jako ukrytą wiadomość.
Pan Kosik wplata więcej teorii spiskowych: faceci w czerni, cudowna broń III Rzeszy, antygrawitacja (wg teorii spiskowych została już wynaleziona, więc nie chodzi mi tu o sci-fi).
Ciekawe skojarzenie, ale symbol Mortena jednak jest trochę inny niż te, którymi z tego co wiem posługują się iluminaci...
Myślę, że najlepiej zapytać samego Autora książki :)
Ja podejrzewam, że sam Autor nie ma jeszcze sprecyzowanego poglądu, czym jest organizacja Trzech Trybów.Cytat:
Myślę, że najlepiej zapytać samego Autora książki
Cechy FNiN skojarzyły mi się z Dziećmi Indygo, a najwięcej ich ma Nika, np. telepatia.
W sumie, to jak przeczytałam o Mortenie, to też miałam przebłysk, że to mi coś przypomina...
W książce ŚZ2 jest też nawiązanie do PRL-owskiej legendy miejskiej o Czarnej Wołdze która miała podobno porywać dzieci.
Ja tam nie wiem nic w temacie xD