Odp: Niezgodna - opo na podstawie książki
Przedzierali się przez krzaki, przedzierali się przez drzewa. W końcu dotarli do chatki... Lecz zobaczyli cerbery. Przykucnęli na ziemi, położyli się na niej i wtopili w ciemność, za pomocą swych ubrań. Poza tym każdy z nich miał specjalny odświeżacz powietrza przy sobie, który powodowal że nie mieli żadnego zapachu.
Odp: Niezgodna - opo na podstawie książki
[Ambipur? Błagam, toż to woła o pomstę do nieba.
Ben, mogłeś wziąć oryginalny opis Pieseła. Anderson i alex by się nie zorientowali.]
Odp: Niezgodna - opo na podstawie książki
[Efen, nie zapominajmy że to jest już w przyszłości - ambipury wyszły z użytku, zostały zastąpione przez inne, a powstały też różne wersje w tym taka wojskowa, która wchłania zapachy i sprawia że ich się nie czuje.]
Odp: Niezgodna - opo na podstawie książki
[Ech, alex... Prawi są u Prawych ;) - poszli tylko Serdeczni ;) ]
Nagle zobaczyli cerbery [Ben, nie kontroluj CAŁEGO WSZECHŚWIATA - TO WNERWIA!!!].
- No to kicha... - ktoś szepnął.
Wszyscy zbili się jeszcze bardziej w gromadkę. Cerberów było dużo, ale nagle coś przykuło ich uwagę na horyzoncie. Maszerowała tam ogromna grupka ludzi [UWAGA! TUTAJ BĘDZIE TO CO BYŁO W KSIĄŻCE, ŻEBY ZACHOWAĆ CHOĆ MAŁĄ ZGODNOŚĆ (bo potem dopiero wyjawili, że Chicago to zamknięty obręb i nikt nic nie wie, na temat świata poza...) ]. Było ich bardzo dużo, dużo więcej niż Cerberów. Ludzie wypełniali większość horyzontu. Był ich ogrom. Zauważyli ich. Serdecznych i Bezfrakcyjnych. Zwyczaj przydzielania ludzi do frakcji chyba pozostanie w mojej głowie do końca życia.... Damien nie wiedział praktycznie niczego o świecie poza frakcjami. Tak jak wszyscy, którzy aktualnie byli otoczeni przez te durne psiska... Ci ludzie wyglądali jak bezfrakcyjni, jednak mieli lepszą broń... mając to na myśli - noże, maczety, miecze itp. Zaatakowali cerbery, ileś tam ludu zginęło, ale bardzo duża większość żyła [w końcu ludzi było mnóstwo]. Duża część ludzi oddaliła się tam skąd przyszła, kilku zostało, aby "usprzątnąć" to co zostało z Cerberów [Big, to możliwe, a poza tym mówię - kontrolowanie wszechświata WNERWIA].
- Jestem Celina. - przedstawiła się jedna z osób. - Przywódczyni Peryferii.
Odp: Niezgodna - opo na podstawie książki
- Huh?
Tim odebrał wiadomość z satelity wielofunkcyjnego. Na telefonie miał zdjęcia ze zdarzeń - śmierci cerberów i przybycia nieznajomych. Kilkoma ruchami palców wysłał je do Brooka i Eveningdale'a.
Dodał wiadomość:
Jakieś pomysły? Sugeruję eksterminację. Mogą wejść nam w zady za jakiś czas.
Odp: Niezgodna - opo na podstawie książki
Berlin
Wiadomość od Efensona. Jak zwykle. Niekoniecznie prosta i krótka. Takie rzeczy bywają irytujące. Meldunek ma być pozbawiony ozdobników tego typu. Powinien być lakoniczny. Jak na przykład:"Sugestie postępowania?". Albo coś w ten deser. Wiadomo o co chodzi.
Wideokonferencja T+15 min.
Po czym skierował kroki w stronę pobliskiego hotelu, w którym to był zameldowany.
Odp: Niezgodna - opo na podstawie książki
- Jasna cholera! - Pomyślał Brook, czytając ukradkiem esemesa.
Szybko odpisał.
Rozkazać Kościuszkowi wykonać ostrzał planetarny?
Odp: Niezgodna - opo na podstawie książki
Z ekranu telefonu M. Brooka.
Jeszcze nie.
Odp: Niezgodna - opo na podstawie książki
- Jestem Damien Black przywódca... hmm... byłej Serdeczności... - rzekł
- Więc to nie mit! Wy naprawdę istniejecie! To musi być raj...
- Raj? Raczej piekło na ziemi...
- Piekło?! Człowieku macie tam bieżącą wodę, prąd?!
- No... to chyba standard... no nie?!
- Standard... Nikt w Ameryce tak nie ma... Czasami jest przez godzinę prąd albo bieżąca woda, ale bardzo rzadko... Ameryka jest biedna... [Zaczerpnięte z książki] Te głupie Europejskie świnie mają wszystko... ! - wręcz wybuchła
- Europa?! A tak coś tam kiedyś słyszałem... - nie interesował się zbytnio światem poza Chicago
- Więc wy naprawdę tam żyliście, w tych wygodach... ! A jak tam musi być cudownie, kraina mlekiem i miodem płynąca... ! - rozmarzyła się
- Że what ty gadasz?! Mówię PIEKŁO NA ZIEMI! Erudycja wszystko ukrywa, ale torturuje psychicznie ludzi. Wszyscy wiedzą, że to oni, ale zawsze jakoś dają się wymigać. Niby rządzą Altruiści, ale wszystkim potajemnie kieruje Erudycja... Nieustraszeni to świry, którzy sami się wysadzili w powietrze, jednak najpierw spalili całą Serdeczność i żywności brak... [radziłbym szanownym kolegom Erudytom nawiązać do tego problemu] Jedyni normalni co tam zostali to Prawi... i mała grupka Altruistów. - rzekł - Jak się żyje poza frakcjami... Gdzie nikt nie narzuca tobie tego co masz robić, możesz być każdym kim chcesz?! Pewnie lepiej...
- Uuu... Po tym co mówisz widać, że eksperyment faktycznie wymknął się spod kontroli... Choć to już stwierdzono, po buncie "UG" i 2 innych wtedy zamkniętych w sobie miast-frakcji, którzy nie znali innego świata. - rzekła
- Eksperyment?!
- Potem ci wyjaśnię, to może być dla Was wszystkich... druzgocące... - powiedziała
- Widzę, że świat poza frakcjami nie jest bajeczny, ale tu bynajmniej jesteśmy względnie bezpieczni... A Erudyci niech sobie rządzą w większej części zrujnowanym, prawie opustoszałym miastem... - wzruszył ramionami
- Dobra chodźmy do sali z drzewem genealogicznym. - powiedziała i poszli. - Litery "UG" oznaczają, że ktoś posiada cechy tylko jednej frakcji, np.: TYLKO Prawości. "CG" natomiast oznacza, że ktoś posiada cechy kilku frakcji, czyli jest Niezgodny... Kiedyś Niezgodni byli we frakcjach traktowani normalnie, jednak pewien władca Erudycji wywrócił system do góry nogami... Babka mi bynajmniej tak gadała... Jednak każdy myślał, że i tak tam jest luksus. Kiedyś Ameryka była przepiękna, jednak nie idealna. Była bliska ideału. W całym kraju było może kilkunastu bandytów/morderców/złodziei. Jednak postanowiono ich zmienić na normalnych, porządnych obywateli eksperymentując z genami. Okazało się, że eksperyment się nie udał, a ponadto zepsuty geny przenosiły się jak wirus i "zarażały" innych. Wkrótce plaga rozeszła się na skalę całej Ameryki Pn. Kontynent został zrujnowany bezsensownymi wojnami. Jednak zostało trochę "CG" czyli Czystych Genetycznie. "UG" to Uszkodzeni Genetycznie. CG założyli kilka miast-eksperymentów. - odetchnęła. - I tu ten fragment, który może okazać się dla niektórych druzgocący. Ludzie dobrowolnie zgłaszali się, aby wymazać im pamięć i umieścić w takich miastach. Zyskiwali nowe życie, nowe wspomnienia. Miasta były zamknięte, nikt nie wiedział co była poza nimi. Na początku w eksperymentach nie stosowano systemu frakcji, jednak one szybko upadały wojnami. W pewnym momencie założono miasto-eksperyment Chicago właśnie. Było to pierwsze miasto gdzie wprowadzono frakcje. Eksperyment się powiódł i wszystko szło jak należy, aż do teraz [bo serp chcę podbić Amerykę... <wywija oczyma> ]. Tymczasem poza eksperymentami CG dręczyli UG, obwiniając ich za niepowodzenie eksperymentów. Niby prawa człowieka były równe, jednak istniał widoczny podział. UG nie mieli praktycznie żadnych praw. CG nie uznawali tego, że ludzie w miastach-eksperymentach mają swoje życie, kochającą rodzinę itp. Oni byli dla nich wyłącznie obiektem badań. Wielokrotnie zmieniano pamięć całemu miastu itp. UG w końcu nie wytrzymali i jakieś 70 lat temu się zbuntowali. Wynikiem tego buntu jest właśnie ten zniszczony budynek. To stąd kontrolowano Chicago - z czego mogę teraz wywnioskować. Widzieli każdy wasz ruch... wszystko z kamer w mieście.
- Tak jak Erudyci...
- Najwidoczniej... - rzekła - My mieszkańcy Peryferii mało wiemy o was, chodźcie z nami, oddalmy się stąd, skoro to budzi wasze niemiłe wspomnienia. - i poszli. Po jakimś czasie marszu byli już na Peryferiach
Odp: Niezgodna - opo na podstawie książki
Taki satelita to bardzo przydatna rzecz. Po kilku milisekundach mam obraz wysokiej rozdzielczości na żywo z dowolnego miejsca świata. Dźwięku nie, ale cóż... Z orbity nie najlepiej słychać to, co dzieje się na Ziemi. Jedno przesunięcie palcem i wiem wszystko o każdym obiekcie z transmisji. Kilka kolejnych i mam nad nimi władzę, choć tego nie wiedzą.
Ale może dźwięk to nie jest zły pomysł?
Tim zastanowił się, po czym usiadł przy biurku i wypuścił drona. Z ogromną prędkością zmniejszona (i znacznie udoskonalona) wersja najnowszego (przy czym i tak przestarzałego - ale od wielu lat takich nie produkują) Predatora ruszyła z hangaru i w parę minut doleciała do współrzędnych podawanych przez satelitę. Włączenie maskowania - i już nikt nie widzi, nie słyszy ani nie może wykryć drona. A teraz...
Odnalazł Blacka. Rozmawiał z Celine Derty], przywódczynią zgrai mieszkających na samozwańczych "Peryferiach". A Efenson miał na żywo podgląd z rozmowy.
Coś jeszcze?
Ach, tak. Wiadomość dla Eveningdale'a i Brooka.
Tym razem w niej tylko link do transmisji z kamer drona... i okna czatu dla rozkazów.