A ja jednego nie rozumiem: skoro było napisane, że w ustach Niki Ta tabletka zaczęła się rozpływac to czemu potem całą wydłubała z dziury w zębie?
Wersja do druku
A ja jednego nie rozumiem: skoro było napisane, że w ustach Niki Ta tabletka zaczęła się rozpływac to czemu potem całą wydłubała z dziury w zębie?
Zaczęła się rozpływać? Nie przypominam sobie, ale sprawdzę. Raczej było napisane, że przełknęła. Choć nie wiem, czy tabletkę.
Słodka `powłoczka` tabletki się rozpuszczała. Weź do ust witaminę B. Najpierw będzie słodka, a potem gorzka.
Nie przełknęła tylko wsadziła jakoś językiem do dziury po plombie.
Było coś, że przełknęła. Ale mogła przełknąć ślinę, nie tabletkę. Nie przypominam sobie, żeby było coś o rozpuszczaniu, ale nie mam jak sprawdzić, bo książka na wypożyczeniu.
Czy wy nie umiecie czytać ze zrozumieniem?
Wyraźnie było napisane, że nie połknęła tabletki, bo ustawiła ją w miejsce plomby. Tak więc nie przełknęła jej, bo inaczej udałby się transfer.
Jak dla mnie... 50% śmiechu i 50% strachu. Mieszanka idealna. Bałam się po tym jak dwie kuzynki weszły do pokoju Niki po wyjściu tego lekarza i po tych chrobotach w szafie. Zaglądają do szafy, mówią do kogoś, że i tak by ją dostała, a potem przez jakiś czas u Niki cicho... Jak doszłam do rozmowy a Leopokogośtam zadzwonił dzwonek na matmę więc biegnę i całą lekcję myślę tylko: ,,Trzeba uwolnic Nikę!'';).
Horrorem to był najwyżej ostatni rozdział ;) Nika "przełyka" tabletkę, transfer... Serce zaczyna szybciej bić... Pewnie książka byłaby bardziej straszna, gdyby nie Net ze swoimi żartami :) Najbardziej mnie zaciekawiła druga superpaczka - kim byli, dla kogo pracowali? :)
Tego się nie dowiemy:(.
Ja tam sie potwornie o tą Nikę bałam Już myślałm, że koniec, że ta Leopoldyna czy jak jej tam weszął w jej ciało, a tu się okazuję, że wcale nie, że Nika tylko oszukiwała.
Mi tak średnio się czyta. Jeszcze nie skończyłem, bo mi się nie chce jakoś czytać...
Ale parę chwi grozy miałem, np. na cmentarzu.