Odp: Sprzęt nagłośnieniowy - wzmacniacze, głośniki, kable...
Ja gram w zespole, gdzie mamy sprzęt akustyczny (wzmacniacze, mikrofony, kable, głośniki, piecyki i takie tam bzdety:P), ale za bardzo się na nich nie znam. Moja rola ogranicza się do rozkładania statywów i zwijania kabli^^
Odp: Sprzęt nagłośnieniowy - wzmacniacze, głośniki, kable...
Aż... w zespole? Fajnie masz :D. Mi nigdy nie udało się zebrać ekipy. Egzaminy i matura zawsze wszystko psuły... :/ No, ale przynajmniej mogłem zakosztować gry w orkiestrze xD. Uwielbiam orkiestrę...
Pytanie do Mc Lee: Masz może gitarę... elektryczną :)? Tak po prostu pytam. Mój wujek kiedyś miał to sobie brzdąkałem, ale to było z siedem lat temu i właściwie nic wtedy nie umiałem xD.
Odp: Sprzęt nagłośnieniowy - wzmacniacze, głośniki, kable...
Nie, gitary elektrycznej niestety nie mam, ale pracuję nad kupnem takiej, hm, ćwiczebnej od kumpla za 50 zł :D Jest to oczywiście do dup* gitara, ale jak na moje umiejętności wystarczy :P Fajnie jest sobie tak pobrzdąkać ;)
Odp: Sprzęt nagłośnieniowy - wzmacniacze, głośniki, kable...
No.. w zespole jest super. Ale bardziej niż sprzęt liczą się ludzie. A orkiestrę też uwielbiam xD Gitary basowej niestety nie mam, tylko klasyczną;)
Odp: Instrumenty muzyczne, szkoły, wzmacniacze, głośniki, kable...
Nie mam pomysłu jak powinien nazywać się ten wątek xD. Ma to być muzyka od drugiej strony. Tak trochę... hmm... może od strony wykonawców, o, to nie najgorsze słowo. Nie, że taki a taki utwór mi się podoba, że słucham takiej i takiej muzyki, albo że jakiś zespół wydał nowy album.
Cytat:
Zamieszczone przez Wiana
Ale bardziej niż sprzęt liczą się ludzie.
Tak, dokładnie. Fajnie jest, kiedy jesteś na scenie z przyjaciółmi. Gracie i tworzycie w danej chwili to samo :). Tak jakby rozumiecie się za pośrednictwem muzyki :D. No, nie potrafię tego dokładnie nazwać ani opisać, to jest po prostu świetne :D.
A co do gitary, ja posiadam tylko klasyczną :). A właśnie... nie wiem co w końcu mój wujek zrobił z tą swoją. Nigdy nie pytałem, ale przy pierwszej następnej sposobności zapytam. Może ją komuś sprzedał. Chyba tak, bo gdyby jeszcze ją miał to by grał :).
Odp: Instrumenty muzyczne, szkoły, wzmacniacze, głośniki, kable...
Ja też mam klasyczną. A nawet dwie. Niestety, mają straszny gryf. heh, ostatnio czytałam o człowieku, który rock, metal i punk nazwał mniej więcej tak: Niszczeniem i wyżywaniem się na biednej elektrycznej gitarze.
Odp: Instrumenty muzyczne, szkoły, wzmacniacze, głośniki, kable...
Instrumentów to ja trochę w domu mam...;):
- moje skrzypce (odzidziczone po moim pradziedku:D)
- skrzypce taty (trochę gorsze od moich...:?)
- flet (mojej siostry;))
- pianino
- gitara klasyczna
Chcyba wszystko;) Ale skrzypce są the best!!!
Odp: Instrumenty muzyczne, szkoły, wzmacniacze, głośniki, kable...
Ja oprócz skrzypiec (które mam tylko teoretycznie) i gitary mam jeszcze pianino (to chyba oczywiste, z resztą nawet na filmach możecie zobaczyć jak ono wygląda :D) i harmonijkę ustną, która idealnie nadaje się podczas wyjazdów. Najbardziej chyba ciągnie mnie pianino ;). Skrzypce owszem też, ale na razie nie mam swoich. Miałem wypożyczone ze szkoły muzycznej, ale szkoła się skończyła i trzeba było oddać... :/
A właśnie... Chciałem napisać o mojej przygodzie ze szkołą muzyczną, bo to też jest dość ciekawe :). Nie chodzi mi o żadne przechwalanie się, chcę tylko przybliżyć zasady działania szkół muzycznych.
Wiele osób w ogóle nie ma pojęcia jak wygląda nauka w takiej szkole, a część nawet myśli, że jak chodzi się do szkoły muzycznej to do normalnej już nie trzeba :). Owszem, fajnie by było, ale niestety życie jest czasem brutalne. Zwyczajny obowiązek szkolny w postaci podstawówki czy gimnazjum obowiązuje nadal, niezależnie czy chodzi się do szkoły muzycznej czy nie. Są oczywiście szkoły, które są połączeniem muzycznej i zwykłej, ale z reguły to drugie jest wtedy na bardzo niewysokim poziomie.
Szkoła muzyczna jest szkołą dodatkową i... hmm... można powiedzieć że zaoczną. To nie funkcjonuje tak jak gimnazjum czy podstawówka. Nie ma przerw, ani umówionego i z góry narzuconego rozkładu zajęć. Każdy uczeń ustala sobie sam z nauczycielem na którą godzinę i w jakim dniu będzie miał lekcje. A właśnie co do lekcji... W szkołach muzycznych pierwszego stopnia (o wyższych tutaj nie mówię) jest kilka podstawowych przedmiotów.- Nauka gry na instrumencie głównym - jak sama nazwa wskazuje. Przychodzisz do nauczyciela, który uczy Cię grać. Takie lekcje przeważnie są dwie w tygodniu (chociaż to zależy od szkoły). Nauczyciel uczy indywidualnie.
- Kształcenie słuchu - znowu nazwa wszystko wyjaśnia. Na kształceniu słuchu rozwijany jest słuch i poznaje się teorię muzyki. No wiecie... Nazwy dźwięków, pisanie nut, gamy i tonacje, rozpoznawanie odległości ze słuchu (prymy, sekundy, tercje, kwarty, trytony, kwinty, seksty, septymy, oktawy, wielkie, małe, czyste itp. itd.), śpiewanie i takie tam.
- Audycje - dzieje muzyki (rodzaje i podział tak jak na przykład w języku polskim z epiką, liryką i dramatem, charakterystyczne cechy dla każdej z epok) i kompozytorów (najważniejsze utwory kompozytorów takich jak Bach, Mozart, Chopin, Beethoven, Haydn, Haendel, Vivaldi, Strauss, Paganini, Czajkowski, Wieniawski, Szymanowski, Moniuszko... Myślicie że ja to jeszcze pamiętam?). Podział na rytm, melodykę, harmonikę, barwę... i nie pamiętam dokładnie xD. Muszę wziąć zeszyt i sobie przypomnieć. Dokładnie - wszystko to co nudne, ale konieczne.
- Fortepian dodatkowy - chociaż nazwa wskazuje na to, że można sobie wybrać czy chce się tego uczyć czy nie, to jednak w rzeczywistości fortepian jest obowiązkowy. Oczywiście jak już ktoś gra na fortepianie, to dodatkowo nie musi, ale dla reszty (nie ważne czy trąbki, perkusji, skrzypiec, fletu...) jest to obowiązkowe i bez zdania tego nie dostanie się świadectwa ukończenia szkoły. Ja lubię grać na pianinie/fortepianie, ale paru moich znajomych ze szkoły wręcz nienawidzi.
- Chór - obowiązkowy, chyba że ktoś gra z orkiestrze lub dostanie zwolnienie (mutacja głosu itp.)
- Orkiestra - tak jak wyżej, z tymże granie w orkiestrze i jednoczesne śpiewanie w chórze jest dość kłopotliwe, ponieważ czasem chór i orkiestra mają wspólne występy (nie w każdej szkole oczywiście, ale u mnie tak) i ciężko byłoby śpiewać i grać jednocześnie. No i bardzo często lekcje te odbywają się w tym samym czasie.
Szkoła muzyczna dzieli się na kilka poziomów. Tak samo jak podstawówka, gimnazjum, liceum i studia. W szkole muzycznej nazywa się to pierwszym, drugim i trzecim stopniem w jakiejś akademii muzycznej (tak jakby podstawówka, gimnazjum i od razu studia, bez liceum), ale naukę można przerwać w każdym momencie i większość osób robi tak po pierwszym stopniu. Szkoły takie absolutnie nie mają podziału rejonowego i żeby do jakiejkolwiek się dostać trzeba na prawdę dużo się uczyć i zdać wiele egzaminów (wyjątkiem jest pierwszy poziom, do którego dostanie się jest łatwe). Z każdym poziomem przybywa nieco przedmiotów, doświadczeń, i ogólnie zmian :). Są też ogniska muzyczne, jednak one rządzą się raczej własnymi prawami i dają jedynie umiejętności bez papierka i przyszłości zostania Williamsem, Zimmerem itp. (co wcale nie jest takie złe, jeśli ktoś nie chce iść takim kierunkiem).
Oczywiście zaznaczam że w każdej szkole może być trochę inaczej ;).
Odp: Instrumenty muzyczne, szkoły, wzmacniacze, głośniki, kable...
Ogólnie się zagadzam, chociaż ja chodziłam i na chór (ale tylko na 1h, po na drugiej miałam skrzypce:D - skoro się nauczycialka zgodziła...^^), i oczywiście na orkiestrę. Przedmiot w I st. the best, później trochę gorzej... pomyślcie sobie, że siedzicie na czterech literach ze skrzypcami w górze przez bite cztery godziny bez przewy i dyrygent ćwiczy takt po takcie... normalnie masakra.
Cytat:
Są oczywiście szkoły, które są połączeniem muzycznej i zwykłej, ale z reguły to drugie jest wtedy na bardzo niewysokim poziomie.
Właśnie obraziłeś mnie i moją szkołę!!! Dzienne muzyczne są właśnie lepsze od popołudniowych:twisted:!!!
OK, wcale mnie nie obraziłeś (ani mojej podstawówki^^), ale po prostu to co napisałaś to jedna wielka bzdura;) Może są takie szkoły o niskim poziomie i muzyki i nauki, ale to nie jest reguła... a nawet dzienne są pod muzycznym względem lepsze od popołudniowych - ludzie, którzy idą do takiego liceum stawiają na muzykę i to na 90% będzie ich zawód, dlatego tam poziom nauki jest może i niższy, za to nacisk na muzykę jest... A co do podstawówek, to np. moja (muzyczna dzienna) miała bardzo dobry poziom i z muzyki, i z nauki. Lepszy od większości rejonówek;)
To może ja dopełnię wypowiedź luka o II st. Dochodzi:
1. Harmonia - nauka o... harmonii^^ Interwały, akordy, modulacje, transponacje itd.
2. Literatura muzyczna - kompozytorzy i ich dzieła;)
PS. Mam wrażenie, że coś jeszcze jest, ale mi wypadło z głowy^^